bert04 napisał(a): Jeżeli nie wierzysz, że to nie to samo, to spytaj się jakąkolwiek przypadkową osobę, co jadła wczoraj i w jakiej pozycji uprawiała seks.Co jadłeś wczoraj i w jakiej pozycji uprawiałeś seks?
Cytat:Oj, nie sądzę, żeby z tym czekano do skonsumowania. Raczej oczekiwano, że jak małżonka będzie miała dziecko, to i ojca dziecka zacznie kochać, choć trochę. Ale że nawet tak nie było wiemy z powieści typu "Anna Karenina".
Nie napisałem, że czekano z tym do skonsuowania, tylko ze prawdopodobieństwo tego, że miedzy para z zaaranzowania pojawi sie uczucie, zanim pojda do łóżka, jest znacznie wieksze niz miedzy para, która uprawia seks pod wpływem samego pożądania czy zakochania z banalnego powodu - miłość wymaga czasu. Okres swatania, narzeczeństwa odraczają w czasie moment konsumpcji.
Cytat: Uprawianie seksu bez uczuć to jedna z opcji, ale całkiem sporo osób chce się "przynajmniej" zakochać. To znaczy traktuje zakochanie jako nieodzowny element podjęcia współżycia. Akurat znam sporo par, które w takim statusie zakochania spędzają całe lata, zanim wyznają sobie miłość, potem dzieci, potem ewentualnie ślub, choć niekoniecznie. Ale co do zasady są to związki monogamiczne, takie oczekiwanie jest nadal, mimo braku zaufania do instytucji małżeństwa.Zakochanie jest napędzane popędem seksualnym, tylko tym się różni od zwykłego pożądania, że obok pociągu fizycznego pojawia się przywiązanie emocjonalne. Jak rozumiem, dla Ciebie uprawianie seksu pod wpływem zakochania nie jest kurestwem w przeciwieństwie do uprawiania seksu z osobą, której się tylko pożąda właśnie ze względu na ten dodatek emocjonalny?
