Zdecyduj się Lumber czy piszesz o jakimś godnościowym charakterze zajęcia (co miałyby określać jakieś standardy czy coś, nie wiem...), jak tu:
Czy o kwestii poczucia własnej godności, własnych przeżyciach, jak tu:
Mów za siebie i pozwól innym na to samo. Kto w jakich okolicznościach czuje się upokorzony jest kwestią indywidualną, na którą składają się cechy zarówno osobowościowe, jak życiowa (przede wszystkim w sensie społecznego otoczenia, grupy odniesienia) sytuacja.
Wybacz murarzu, ale niektórzy ukończyli studia, do których podeszli z ambicjami i to, jak oceniano efekty ich wysiłków np. nad pisaniem pracy dyplomowej (mówiliśmy o pracy magisterskiej) miało dla nich znaczenie. Stworzyliśmy instytucje zachęcające do takiego podejścia, a jednocześnie pozwalamy młodym i wciąż niedojrzałym ludziom boleśnie przekonać się o tym, że ich ambicje nie są wiele warte. Nic w tym śmiesznego.
I przypomnę, że plecenie o godności to Twoja specjalność. Ja z tą kobietą (jest prawdopodobnie mniej więcej mojego wieku, koło 30-ki) rozmawiałem troszkę o życiu i obserwowałem ją, próbując zrozumieć dlaczego zaprasza do mieszkania i zaciąga do łóżka obcych facetów, którzy chcą jej za to zapłacić. Nikt z nas przy tej okazji podobnych równań godnościowych nie układał.
Sam byłem na porządnych studiach "niechómanistycznych" (farmacja) i za godzinę na dodatkowym zleceniu biorę 1/10 tego, ile ona dostawała za godzinę, a to ja się muszę w pracy pierdolić z różnymi śmierdzącymi, chamskimi dziadami, pytającymi jeszcze dlaczego tak drogo.
250, na dodatek pisząc o "dawaniu dupy" zapominasz o tym, że wielu z tych facetów, z którymi idzie do łóżka, ma zwykłą męską potrzebę zapewnienia rozkoszy kobiecie. Jej praca bywa bardzo przyjemna, bo faceci się starają. I jeszcze jej płacą za to.
Natomiast ja w pracy wcale nie mogę się niczym zarazić... Okienka w aptece stają się coraz rzadsze, ludzie kaszlą Ci prosto w twarz, wczoraj koleżankę pacjent zapluł krwią i nie wiadomo, co mu było, a ja sam już zostałem raz zakuty przez durną pacjentkę (i żadnego przepraszam nie usłyszałem) używaną igłą nakłuwacza do pobierania krwi na potrzeby pomiaru w glukometrze.
Gdybyś widział, jak profesjonalnie podchodzi do oferowanych usług, nie miał byś wątpliwości.
lumberjack napisał(a): Bo że jest do tego stworzona i czuje się jak ryba w wodzie robiąc to co robi nie jest argumentem za "godnościowym" charakterem tego co robi.
Czy o kwestii poczucia własnej godności, własnych przeżyciach, jak tu:
lumberjack napisał(a): Ale wtedy źle czułbym się sam ze sobą, jak szmata.
Mów za siebie i pozwól innym na to samo. Kto w jakich okolicznościach czuje się upokorzony jest kwestią indywidualną, na którą składają się cechy zarówno osobowościowe, jak życiowa (przede wszystkim w sensie społecznego otoczenia, grupy odniesienia) sytuacja.
lumberjack napisał(a): No i znowu coś co mnie bawi. "Dostałam taką samą ocenę co Drzastin i Brajan i mnie to upokorzyło, więc za dwie stówki dam dupy jednemu i drugiemu, co przywróci mi godność"
Wybacz murarzu, ale niektórzy ukończyli studia, do których podeszli z ambicjami i to, jak oceniano efekty ich wysiłków np. nad pisaniem pracy dyplomowej (mówiliśmy o pracy magisterskiej) miało dla nich znaczenie. Stworzyliśmy instytucje zachęcające do takiego podejścia, a jednocześnie pozwalamy młodym i wciąż niedojrzałym ludziom boleśnie przekonać się o tym, że ich ambicje nie są wiele warte. Nic w tym śmiesznego.
I przypomnę, że plecenie o godności to Twoja specjalność. Ja z tą kobietą (jest prawdopodobnie mniej więcej mojego wieku, koło 30-ki) rozmawiałem troszkę o życiu i obserwowałem ją, próbując zrozumieć dlaczego zaprasza do mieszkania i zaciąga do łóżka obcych facetów, którzy chcą jej za to zapłacić. Nikt z nas przy tej okazji podobnych równań godnościowych nie układał.
lumberjack napisał(a): Kurde, nie wiem, może była na jakichś dziadowskich studiach chómanistycznych i miała nadzieję, że na analizie wierszy da się zarobić 10k miesięcznie?
Sam byłem na porządnych studiach "niechómanistycznych" (farmacja) i za godzinę na dodatkowym zleceniu biorę 1/10 tego, ile ona dostawała za godzinę, a to ja się muszę w pracy pierdolić z różnymi śmierdzącymi, chamskimi dziadami, pytającymi jeszcze dlaczego tak drogo.
lumberjack napisał(a): Ogólnie świat jest niesprawiedliwy i ludzie są niedoceniani, ale to nie argument za tym, żeby iść na łatwiznę. Twoja koleżanka ma szczęście, że większość ludzi woli zachować godność przy mniejszych zarobkach - gdyby zaczęli myśleć jak ona, to każdy dawałby dupy i byłoby to tak powszechne, że aż stałoby się niewiele warte. A tak to przynajmniej ma te swoje zawrotne 200 polskich cebulionów za danie obcemu człowiekowi, którego nie kocha i który może ją czymś zarazić.
250, na dodatek pisząc o "dawaniu dupy" zapominasz o tym, że wielu z tych facetów, z którymi idzie do łóżka, ma zwykłą męską potrzebę zapewnienia rozkoszy kobiecie. Jej praca bywa bardzo przyjemna, bo faceci się starają. I jeszcze jej płacą za to.
Natomiast ja w pracy wcale nie mogę się niczym zarazić... Okienka w aptece stają się coraz rzadsze, ludzie kaszlą Ci prosto w twarz, wczoraj koleżankę pacjent zapluł krwią i nie wiadomo, co mu było, a ja sam już zostałem raz zakuty przez durną pacjentkę (i żadnego przepraszam nie usłyszałem) używaną igłą nakłuwacza do pobierania krwi na potrzeby pomiaru w glukometrze.
lumberjack napisał(a): Też sobie jeszcze myślę czy ona taka autentycznie ambitna była.
Gdybyś widział, jak profesjonalnie podchodzi do oferowanych usług, nie miał byś wątpliwości.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315

