E.T. napisał(a): Zdecyduj się Lumber czy piszesz o jakimś godnościowym charakterze zajęcia (co miałyby określać jakieś standardy czy coś, nie wiem...), jak tu:
E.T. napisał(a): Czy o kwestii poczucia własnej godności, własnych przeżyciach, jak tu:
Jedno nie kłóci się z drugim. Ów godnościowy charakter zajęcia odnosi się zarówno do mnie jak i do każdego innego człowieka - niezależnie od płci. Każdy może się zeszmacić i każdy może się z tego stanu wydobyć.
E.T. napisał(a): Mów za siebie i pozwól innym na to samo.
Ale ja nikomu nic nie zabraniam. I nie mam mocy by na coś pozwolić lub czegoś zabronić. Zresztą nawet gdybym był dyktatorem-prawodawcą, to nie zakazałbym prostytucji. Jak ktoś chce się upodlić - droga wolna. Dorosły człowiek niech robi ze swoim życiem co chce. Jak chce, to może się zabić, naćpać, skurwić etc. Ja tylko wyraziłem swoją opinię na temat tego zajęcia. Czy to takie strasznie szokujące, że komuś się nie podoba dziwkersowanie i galeriankizm?
Są Lamparty, którym się to podoba, są i Lumbery o przeciwnym zdaniu. A na tym polega chyba wolność słowa, żeby poglądy na dany temat się ścierały.
E.T. napisał(a): Wybacz murarzu, ale niektórzy ukończyli studia, do których podeszli z ambicjami i to, jak oceniano efekty ich wysiłków np. nad pisaniem pracy dyplomowej (mówiliśmy o pracy magisterskiej) miało dla nich znaczenie.
Ok.
E.T. napisał(a): Stworzyliśmy instytucje zachęcające do takiego podejścia, a jednocześnie pozwalamy młodym i wciąż niedojrzałym ludziom boleśnie przekonać się o tym, że ich ambicje nie są wiele warte. Nic w tym śmiesznego.
Raczej jest tak, że ambicje są wiele warte - są tylko źle ukierunkowane. Jak ktoś miałby ambicję zostać profesjonalnym spawaczem to ze 4 tysie na luzach wyciągnie.
A że ludzie mają takie ambicje, że idą na marketing i zarządzanie zasobami ludzkimi albo jakieś inne dziadostwo, to potem przeżywają rozczarowanie.
E.T. napisał(a): I przypomnę, że plecenie o godności to Twoja specjalność. Ja z tą kobietą (jest prawdopodobnie mniej więcej mojego wieku, koło 30-ki) rozmawiałem troszkę o życiu i obserwowałem ją, próbując zrozumieć dlaczego zaprasza do mieszkania i zaciąga do łóżka obcych facetów, którzy chcą jej za to zapłacić. Nikt z nas przy tej okazji podobnych równań godnościowych nie układał.
A ja bym ułożył. A zapytałeś się jej czy dalej trwałaby przy prostytucji gdyby mogła zarobić tyle samo pieniędzy wykonując zwykłą pracę? Jeśli nie, to czemu i co przeszkadzało jej w poprzedniej "robocie"?
E.T. napisał(a): Sam byłem na porządnych studiach "niechómanistycznych" (farmacja) i za godzinę na dodatkowym zleceniu biorę 1/10 tego, ile ona dostawała za godzinę, a to ja się muszę w pracy pierdolić z różnymi śmierdzącymi, chamskimi dziadami, pytającymi jeszcze dlaczego tak drogo.
Ale ty tego nie robisz dosłownie
W prawie każdej pracy trzeba się użerać z ludźmi.E.T. napisał(a): 250, na dodatek pisząc o "dawaniu dupy" zapominasz o tym, że wielu z tych facetów, z którymi idzie do łóżka, ma zwykłą męską potrzebę zapewnienia rozkoszy kobiecie. Jej praca bywa bardzo przyjemna, bo faceci się starają. I jeszcze jej płacą za to.
Ok - no to właśnie mówię, że to dobra robota dla osób leniwych, które zamiast małych pieniędzy i zachowania godności wolą mieć godność utraconą, zszarganą opinię i wiele pieniędzy.
E.T. napisał(a): Natomiast ja w pracy wcale nie mogę się niczym zarazić... Okienka w aptece stają się coraz rzadsze, ludzie kaszlą Ci prosto w twarz, wczoraj koleżankę pacjent zapluł krwią i nie wiadomo, co mu było, a ja sam już zostałem raz zakuty przez durną pacjentkę (i żadnego przepraszam nie usłyszałem) używaną igłą nakłuwacza do pobierania krwi na potrzeby pomiaru w glukometrze.
Nom, w różnych pracach jest podwyższone ryzyko, ale oplucie krwią przez pacjenta jest chyba raczej wyjątkiem, a sekszenie się z wieloma różnymi ludźmi niesie ze sobą o wiele większe ryzyko zarażenia czymkolwiek. Nie wierzę, że mając x klientów dziennie udaje jej się zachować 100% higienę, sterylność i brak kontaktu ze śliną czy jakimś innym śluzem klienta.
W ogóle masz tutaj (niestety stary - nowszego nie znalazłem) raport o prostytucji w niektórych miastach UK i USA:
Cytat:Results: Sex workers (N = 75) ranged in age from nineteen to sixty-one years old. They identified a number of physical or psychological problems, such as rape, depression, and tuberculosis. HIV/AIDS was never mentioned. A major barrier to health care is a lack of information about where to go for treatment or how to obtain health insurance.
Cytat:Most women do not choose prostitution; rather, they are forced into this type of work because of drug addiction, poverty, or lack of education [2, 3]. These factors, in addition to their lives on the streets, expose sex workers to a number of health problems other than, or in addition to, HIV/AIDS and sexually transmitted diseases (STDs).
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC141189/
Ciekawe na ile prostytucja jest takim naprawdę dobrowolnym zajęciem (coś mi intuicja mówi, że takich prawdziwych prostytutek "z powołania" może być tyle samo ilu księży), a na ile zjawiskiem wynikającym z upadku człowieka i wykorzystywania tegoż upadku przez klientów owych prostych tutek.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

