Tgc napisał(a): Jest teoria spiskowa, ze JKM to agent lewicy, ktory ma za zadanie niszczyc liberalizm w zarodku poprzez swoje debilne zachowanie. Oczywiscie gdy zdejmiemy foliowe czapki z glow pozostaje tez wytlumaczenie, ze zwyczajnie los tak chial, ze "ikona liberalizmu" zostal skrajny ekscentryk. Rezultat jest taki sam - zwolennicy wolnego rynku kojarzeni sa z tym swirem i glosow im z tego powodu nie przybywa.To tak nie działa. Realnie Korwin stworzył niszę zupełnie odrębną od polskiego liberalnego mainstreamu. Nijak nie wpływał na poparcie dla UD/UW/PO/N. Tak samo zresztą jak "ikona lewicy" Ikonowicz nie miał żadnego wpływu na poparcie dla SLD czy Biedronia.
Tgc napisał(a): Inna smutna konsekwencja jest, ze poprzez "korwinoidy", inne incjatywy liberalne sa skazne na niepowodzenie. Tak bylo z "Fair Play", Gwiazdowskiego. Najbardziej byl atakowany poprzez korwinowcow - nie byli w stanie zaakceptowac lidera, ktory nie gada w kolko o Hitlerze.Problem w tym, że Gwiazdowski działa nie w niszy ogólnoliberalnej a korwinowskiej właśnie. Bez Korwina tej niszy mogłoby w ogóle nie być.
Choć w sumie jakieś środowisko konserwatywnoliberalne mogłoby się w Polsce urodzić. Ale to praojciec Kisielewski musiałby nie być frajerem otaczającym się idiotami.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

