lumberjack napisał(a): Ciekawe na ile prostytucja jest takim naprawdę dobrowolnym zajęciem (coś mi intuicja mówi, że takich prawdziwych prostytutek "z powołania" może być tyle samo ilu księży), a na ile zjawiskiem wynikającym z upadku człowieka i wykorzystywania tegoż upadku przez klientów owych prostych tutek.Jeśli rzeczywiście większość prostytutek jest do tego zmuszana to nie widzę powodu by odmawiać im godności (cokolwiek to znaczy) i nazywać je dziwkami czy kurwami, tylko dlatego, że upadły. Z drugiej strony, nie jest to też z pewnością powód do dumy.
Iselin napisał(a):To byłoby dobre pytanie do Lamparta, ciekaw jestem co zrobiłby sam postawiony w takiej sytuacji.Osiris napisał(a): Niby tak, ale mnie zastanawia, czy gdyby matka/córka/siorstra osoby przychylnej była prostytutką, to czy zmieniłoby się jej podejście do tematu.Przede wszystkim nie chciałabym, żeby bliska mi osoba wpadła w towarzystwo, które przekonałoby ją, że prostytucja to taki normalny sposób na życie.

