znaLezczyni napisał(a): Chciałam zauważyć, że prostytuują się nie tylko kobiety, ale i mężczyźni, wszelakich orientacji. Dlatego irytujące jest czytanie ciągle o tych kobietach, kurwach, siostrach, studentkach, córkach. Zakładając, że 80 procent prostytutek jest płci żeńskiej, proszę o 20 procent określeń/ spostrzeżeń/ anegdot dotyczących mężczyzn, kurwiących się mężczyzn, braci, studentów, synów.
Po pierwsze primo, nie widzę potrzeby wprowadzania parytetów płciowych, gdyż wszywtko co pisał lumber o córkach, siostrach i matkach można bez problemów przełożyć na synów, braci i ojców. Zakładam, że nikt nie chciałby, żeby jego syn dorabiał oferując seks za pieniądze. Tak, jak nie widzę potrzeby tworzenia słowa "wrogini", tak nie widzę potrzeby dla słowa "kurwion". Męska dziwka wystarcza w zupełności.
Po drugie primo, choć na marginesie, klientami męskich kurew / dziwek / prostytutek są nadal w większości faceci. Ten promil bogatych przekwitłych pań, które korzystaką z usług żigolaków, to margines w marginesie.
Po trzecie primo zaś, może trochę poszło w zapomnienie, jak wprowadzałem ten wulgaryzm do dyskusji, nazwałem kurestwem chodzenie na kurwy. Bo w tym procederze uczestniczy dwoje, jedni się kurwią a inni kogoś skurwiają. A ci drudzy, patrz wyżej, w przeważającej większości to faceci właśnie. I o ile dla tego "najstarszego zawodu" można znaleźć niewulgarne określenia, to o dziwo klientów prostytutek nazywa się klientami prostytutek, od biedy "dziwkarzami". A IMHO akurat dla nich powinno być jakiś szczególnie bolesny wulgaryzm.
Chyba wykorzystałem mój roczny limit wulgaryzmów, więc już kończę.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

