I to jest konkretny argument contra.
Natomiast chciałbym się dowiedzieć czegoś bliżej, jak to doświadczenie na minimalnej zdobywa się w wolnym, liberalnym świecie, bo podobno (czyli nie na pewno - ja nie wiem) coraz częściej tak bywa, że się orze stażystą, póki można, jak się taki zestarzeje, to się go wymienia na kolejnego młodego, a na stanowisko wymagające doświadczenia przyjmuje się jednego, może dwóch - bo przez cięcie kosztów, outsourcing i obezludnianie chyba już też, zwyczajnie brakuje wakatów. I przeciętny stażysta zostaje z tym doświadczeniem jak Grześ przez wieś z kotem w worku.
Natomiast chciałbym się dowiedzieć czegoś bliżej, jak to doświadczenie na minimalnej zdobywa się w wolnym, liberalnym świecie, bo podobno (czyli nie na pewno - ja nie wiem) coraz częściej tak bywa, że się orze stażystą, póki można, jak się taki zestarzeje, to się go wymienia na kolejnego młodego, a na stanowisko wymagające doświadczenia przyjmuje się jednego, może dwóch - bo przez cięcie kosztów, outsourcing i obezludnianie chyba już też, zwyczajnie brakuje wakatów. I przeciętny stażysta zostaje z tym doświadczeniem jak Grześ przez wieś z kotem w worku.
