Oj zabolała dobrozmieńców ta reklama. Spot faktycznie dobry i celny, uderza dokładnie w to gdzie propaganda reżimowa była najskuteczniejsza. Najbardziej bawią mnie zarzuty pisowców, że to nie prawdziwa rodzina tylko aktorzy.
Sherlock Holmes pozazdrościłby im przenikliwości w tej sprawie
Oni na prawdę uważają swoich wyborców za debili.
A tak z nieco innej beczki:
Szlag mnie trafia od wszechobecnej plakatozy. Jest jesień, ładna pogoda, drzewa nabierają ładnych kolorów - ale co z tego jak wszystko obsrane jest plakatami z których szczerzy zęby do mnie jakiś kandydat na posła. Co więcej 80% z nich to kandydaci PIS (skąd oni mają tyle kasy ?). Wygląda to po prostu paskudnie. Pół biedy komercyjne bilboardy, ale to badziewie wywieszone jest wszędzie na drzewach, płotach, słupach, siatkach ogrodzeniowych. Człowiek jedzie autem i mija szpalery złożone z wyborczych plakatów.
Ja rozumiem, że wyborcy w dużej części zagłosują na tego, którego gębę będą najbardziej kojarzyli z plakatów, ale coraz bardziej jestem za tym aby wprowadzić zakaz wyborczego plakatowania a kampanię ograniczyć do lokalnej prasy, telewizji i mediów ogólnopolskich, ewentualnie pozwolić na wykupywanie biboardów komercyjnych. Ale skończyć z paskudzeniem na płotach, drzewach itp. Wyszło by to wszystkim na dobre, bo kandydaci pozbawieni możliwości obsrywania przestrzeni publicznej wizerunkiem swojej uśmiechniętej, bądź dla odmiany poważnej (chcą wyglądać mądrze a większość wygląda tak jakby miała zatwardzenie) mordy będą musieli się wysilić, zaprezentować jakiś program czy wyjść jednak do ludzi*.
Po cichu liczę, że u mnie w mieście ucywilizuje to trochę uchwalona właśnie ustawa krajobrazowa ale nie jestem pewien czy dotyczy ona też wyborów, poza tym nawet jeżeli tak to wystarcz wyjechać kawałek za miasto i będzie to samo. Dlatego jestem za regulacjami na poziomie ogólnopolskim. Bo nie może być tak, że co druga jesień powoduje całkowite obsranie kraju przez polityków.
* niby obecnie też wychodzą, ale większość spotkań to ustawki. Jak u nas był Schetyna to wizyta została nagłośniona dopiero po fakcie, na spotkanie z Kaczyńskim mogli wejść tylko zarejestrowani wcześniej ludzie - oczywiście skończyło się na tym, że na sali byli wyłącznie lokalni działacze PIS z rodzinami - w mediach za to poszły fotki jak prezes brata się z zachwyconym narodem i teksty takie jak wkleił Smok na tym obrazku - żałosne.
Sherlock Holmes pozazdrościłby im przenikliwości w tej sprawie
Oni na prawdę uważają swoich wyborców za debili. A tak z nieco innej beczki:
Szlag mnie trafia od wszechobecnej plakatozy. Jest jesień, ładna pogoda, drzewa nabierają ładnych kolorów - ale co z tego jak wszystko obsrane jest plakatami z których szczerzy zęby do mnie jakiś kandydat na posła. Co więcej 80% z nich to kandydaci PIS (skąd oni mają tyle kasy ?). Wygląda to po prostu paskudnie. Pół biedy komercyjne bilboardy, ale to badziewie wywieszone jest wszędzie na drzewach, płotach, słupach, siatkach ogrodzeniowych. Człowiek jedzie autem i mija szpalery złożone z wyborczych plakatów.
Ja rozumiem, że wyborcy w dużej części zagłosują na tego, którego gębę będą najbardziej kojarzyli z plakatów, ale coraz bardziej jestem za tym aby wprowadzić zakaz wyborczego plakatowania a kampanię ograniczyć do lokalnej prasy, telewizji i mediów ogólnopolskich, ewentualnie pozwolić na wykupywanie biboardów komercyjnych. Ale skończyć z paskudzeniem na płotach, drzewach itp. Wyszło by to wszystkim na dobre, bo kandydaci pozbawieni możliwości obsrywania przestrzeni publicznej wizerunkiem swojej uśmiechniętej, bądź dla odmiany poważnej (chcą wyglądać mądrze a większość wygląda tak jakby miała zatwardzenie) mordy będą musieli się wysilić, zaprezentować jakiś program czy wyjść jednak do ludzi*.
Po cichu liczę, że u mnie w mieście ucywilizuje to trochę uchwalona właśnie ustawa krajobrazowa ale nie jestem pewien czy dotyczy ona też wyborów, poza tym nawet jeżeli tak to wystarcz wyjechać kawałek za miasto i będzie to samo. Dlatego jestem za regulacjami na poziomie ogólnopolskim. Bo nie może być tak, że co druga jesień powoduje całkowite obsranie kraju przez polityków.
* niby obecnie też wychodzą, ale większość spotkań to ustawki. Jak u nas był Schetyna to wizyta została nagłośniona dopiero po fakcie, na spotkanie z Kaczyńskim mogli wejść tylko zarejestrowani wcześniej ludzie - oczywiście skończyło się na tym, że na sali byli wyłącznie lokalni działacze PIS z rodzinami - w mediach za to poszły fotki jak prezes brata się z zachwyconym narodem i teksty takie jak wkleił Smok na tym obrazku - żałosne.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

