Czytałem krytykę filmową w podobnym tonie. Autor skarżył się, że w filmie nie uzasadniono wystarczająco bierności "dawców". Ponoć w książce ta kwestia jest dużo lepiej uzasadniona. Ale w książce, AFAIK (nie czytałem), jest też jednoznacznie powiedziane, że "dawcy" są klonami - co może być pewnym wyjaśnieniem "technicznym". W filmie to do końca pozostaje spekulacją, sami "dawcy" nie wiedzą, w jaki sposób powstali. Pewną poszlaką są ostatnie sceny, których nie będę spoilerował, ale w których podnoszona jest kwestia duszy...
Dla mnie film mimo to wywarł niesamowite wrażenie, a ta atmosfera "napięcia w bierności" jest bardzo brytyjska, bardzo "nieamerykańska". Na marginesie, autor książki, Brytyjczyk, ma japońskie pochodzenie. W tamtej kulturze to też by pasowało.
Dla mnie film mimo to wywarł niesamowite wrażenie, a ta atmosfera "napięcia w bierności" jest bardzo brytyjska, bardzo "nieamerykańska". Na marginesie, autor książki, Brytyjczyk, ma japońskie pochodzenie. W tamtej kulturze to też by pasowało.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

