DziadBorowy napisał(a): Państwo łaski im nie robi "utrzymując ich na emeryturze" Skoro państwo przez całe życie pobierało od nich składki to jest to jego psi obowiązek.
Nie przeczę, że gdyby nie ZUS liczba osób oszczędzających na własną emeryturę była by większa. Ale nawet wówczas tylko nieliczni zgromadziliby kapitał umożliwiający utrzymanie się z odsetek a problem końca emerytury wraz z końcem zgromadzonych środków dotyczyłby większości emerytów.
Historia temu założeniu przeczy. Artykuł o ubezpieczeniach, trochę się ie po drodze, ale szukam takiego fajnego, o kasach brackich i systemie ubezpieczeń wzajemnych w Stanach.
https://www.mfind.pl/akademia/ciekawostk...dleglosci/
Ogólnie to nasze SKOKi, AXA bodajże i jeszcze kilka sporych stowarzyszeń to dalecy potomkowie takiej fajnej inicjatywy jak towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych (brackich, bo na Brackiej nie tylko padał deszcz). Pomysł był prosty. Jest kupa ludzi, robią ściepę i jak komuś się świat wali to ma zabezpieczenie. Najczęściej to górnicy tak się zabezpieczali. Było takich bractw jeszcze w XX wieku multum i sobie nieźle radziły (teraz jest ich renesans np. W USiech.), ale przyszły mroczne czasy centralizacji i jak świat długi i szeroki państwa zaczęły oskladkowywać kogo popadnie. No i ludzie nie chcieli płacić podwójnych kwot i bractwa się porozpadały. Wbrew pozorom taka rozproszona strategia była całkiem niezła i dlugowieczna. Najstarsze bractwa korzenie miały w Średniowiecznych systemach cechowych i sobie trwały w najlepsze, mutując po drodze w co ciekawsze kierunki. Dziwi mnie, że jeszcze nikt nie wymyślił ubezpieczeń w blockchainie i składek w coinach. System byłby nie do zajebania. A jakby jeszcze płatników łączył wspólny interes (obok ubezp. rzecz jasna) np. bycie z jednego miasta czy zawodu, to mogły by powstać oboczne do państwowych instytucje zabezpieczające ludziom byt. I wtedy inflacje i inne dziadostwa na starość nikomu nie byłyby straszne.
@ Cobras
I bez glutenu.
Sebastian Flak

