DziadBorowy napisał(a): Jak palisz to przestań
Na szczęście nie palę.
DziadBorowy napisał(a): unikaj mocnych alkoholi
Sam z siebie nie chlam, ale... są wesela, wieczory kawalerskie, chrzciny, imieniny, urodziny itd.
Czasami napierdzielę się, ale tak z umiarem.
DziadBorowy napisał(a): zdrowo się odżywiaj - czyli więcej owoców i znaczące ograniczenie spożycia mięsa (75 kg na głowę spożywane w Polsce to o wiele za dużo) , zwłaszcza czerwonego i przetworzonego
Schabowe, pierogi i sucha krakowska szepczą mi do ucha stanowcze i zdecydowane "nie".
DziadBorowy napisał(a): w niedzielę długi spacer
W pracy mam codziennie.
DziadBorowy napisał(a): spraw sobie psa
A zamiast psa może być bobo? Jedno i drugie śpi, sra i hałasuje i wymaga dużo uwagi.
DziadBorowy napisał(a): a po 40 roku życia unikaj roboty więcej niż 40 godzin na tydzień i będzie ok.
Nie mogę Ci tu przyznać racji. Nawet jeśli bym spełnił wszystkie wymienione rzeczy, to i tak ostatecznie wykończy mnie kobita.
DziadBorowy napisał(a): Ale to już jest problem systemu opieki zdrowotnej a nie emerytalnego. Zresztą ponownie nie jest to aż tak dużo. Tu kasy w systemie niewątpliwie brakuje. Porównując odsetek PKB wydawany na służbę zdrowia z innymi państwami i tak nieźle to działa.
W szpitalach zamykane są oddziały i brakuje lekarzy.
DziadBorowy napisał(a): Jeżeli spodziewamy się katastrofy to logiczna jest filozofia carpe diem a nie oszczędzanie na stare lata. Niemniej jednak jedyną rzeczą, która potrafiła by spowodować brak emerytur z ZUS jest bankructwo państwa. Z tym, że większość nie dostrzega, że przy czymś takim również prywatne oszczędności może szlag trafić bo ryzyko upadku systemu bankowego (a na BFG nie będzie co liczyć) lub hiperinflacji jest dość spore w takim przypadku.
Spodziewam się katastrofy, ale to mnie nie zachęca do carpediemowania. Raczej motywuje mnie do przygotowywania się na chude lata i szukania sposobu na uratowanie oszczędności (chociażby ich dywersyfikacja).
DziadBorowy napisał(a): Za to najprawdopodobniej za lat 30 nie będzie się przechodzić na emeryturę w wieku 65 lat ale raczej w przedziale 70-75.
Wiek przejścia na emeryturę ustalony na 75 lat przy średniej długości życia faceta - 74 lata - byłby wyśmienitym pomysłem na odciążenie całego systemu emerytalno-zdrowotnego.
kmat napisał(a): No ale czy te wyrzeczenia są tego warte?
No właśnie. Co to za życie, gdy wytniesz z niego całą jego esencję, wszystko to co daje szczęście i radość...
Krak napisał(a): Znacznie gorsze są: cukier i inne wysoko przetworzone węglowodany, tłuszcze trans, gotowe dania i przekąski.
Wprowadziłbym tutaj korektę - wyeliminuj fast-foody, ogranicz maksymalnie spożycie przetworzonego żarcia, unikaj podjadania, chodź jak najwięcej, bądź aktywny.
Najgorsza jest sól. To nadciśnienie i powiązane z nim zawały i wylewy wykańczają nasz naród. O wiele bardziej niż jakieś tam raki.
Dlatego na wszystkich czipsach powinny być jakieś obrzydliwe obrazki jak na paczkach szlugów.
kmat napisał(a): Ni ma wyjścia Lumber. Trza zamienić czerwone mięso na białe. Zamiast schabowego wpierdalaj co dzień słoninę.
Przez ciebie nabrałem ochotę na schabowego z ziemniakami ze skwarkami... niebo w gębie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

