towarzyski.pelikan napisał(a): Mamy tu paru forumowiczów, którzy twierdzą, ze 6 k. na rękę na polskie warunki wcale nie swiadczy o bogactwie. Jak bardzo trzeba być oderwanym od rzeczywistosci, żeby takie rzeczy wypisywać.
No są tacy, którzy zarabiali 17 tys.* i im nie starczało do pierwszego. Inni za 10 tys. potrafią przeżyć tylko na prowincji.
(*chyba brutto, choć nie wiem, czy ministerialne pensje są obciążane PIT-em)
Krak napisał(a): Bo nie oznacza bogactwa tylko zamożność. Dla Ciebie istnieje tylko czarne i białe? Są ludzie skrajnie ubodzy, biedni, przeciętni, zamożni, majętni, bogaci. Osoba mająca 6k netto nie jest bogata, można ją uznać za zamożną od biedy. Bogaty to jest czlowiek zarabiający na czysto 50-70k miesięcznie.
Zgodnie z aktualną terminologią od 50k miesięcznie zaczynają się ludzie "bardzo bogaci". A "bogaci" to już od 20k. I nie zapominajmy, że podstawową różnicą między zamożnością a bogactwem jest majątek. Osoba z 6 tys na łapę zapewne potrafi pokryć swoje bieżące koszty, ale jak straci pracę to jest na lodzie. Osoby zarabiające powyżej 20k mają z reguły tyle odłożone na boku, że w każdej chwili mogliby przestać pracować i żyć ze sprzedaży majątku.
A osoby najbogatsze (HNWI) mogą żyć z procentu majątku nie ruszając palcem i nie zarabiając nic.
EDIT: https://pomorska.pl/195-tysiecy-polakow-...3-13718004
Krak napisał(a): jakie to są duże dochody? Takie, które osiąga 10% spoleczeństwa? 5%? 1%? Dla mnie bogaty to ktoś zamożniejszyod 99% społeczeństwa, klasa wyższa średnia oraz wyższa, a nie byle księgowy z Warszawy.
A dla takiego gościa ktoś bogaty to człowiek zarabiający więcej niż 99,9%. Ha, pewnie są ludzie, którzy uważają, że bogaty jest człowiek, który jest w pierwszej 10-tce listy Forbesa, a już od 11 miejsca to same biedaki...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

