To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk?
#16
bert04 napisał(a): Cóż, jego partia postulowała, że za granicą należy okazywać solidarność, promować polskość i tak dalej. Było to wprawdzie na kanwie pewnych sporów politycznych w Brukseli, ale standardy sami takie wyznaczyli. Znaczy, jeżeli za granicą zakaszamy jakiegoś Nobla, to wspierać, wspierać i jeszcze raz wspierać, polskie to dobre i tak dalej.
jw. czy twórczość Tokarczuk ma coś wspólnego z polskością poza tym, że pisarka ma polskie obywatelstwo?

Cytat:Są dwie możliwości.

Albo nie uważa za chłam, wtedy jego wypowiedź była szczera, jednakże świadczy o zdolnościach przyswajania nieco trudniejszych materiałów.

Albo uważa za chłam, wtedy jego wypowiedź była nieszczera, świadczy o chęci przypodobaniu się elektoratowi, który podobnie nie czyta książek do końca.

W Twojej argumentacji minister jest więc szczery i nieszczery jednocześnie, istny Schroedinger.
Nie rozumiem.

Cytat:No nie wiem, jak zaczynał czytać, to trochę zna, a jak nie dokończył, to może też z innych powodów, niż braku czasu. Politycy żyją głównie z tego, że potrafią się posługiwać językiem. "Politycznym", jak się przyjęło mówić, albo "dyplomatycznym" nawet. Więc mógł to sformułować tak, żeby nie dawać ani ujmę sobie, ani urzędowi, ani nie kłamać, ani nie przesadzać. Jeżeli nie mógł, to może nie jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu.


Moim zdaniem jego wypowiedź była bardzo dyplomatyczna.

Cytat:No właśnie, sytuacja i kontekst. Jeżeli pytanie było z zaskoczenia, można było walnąć jakimś ogólnikiem o "cieszymy się, że polska kultura" i tak dalej. Jeżeli chciał głębiej poprosić o późniejszą rozmowę. Nikt go nie zmuszał z pistoletem do relacjonowania, jak się zakończyły Księgi Jakubowe i ile ich było [Obrazek: wink.gif]

No właśnie to by było już ewidentne kłamstwo w ustach kogoś, kto np. Tokarczuk nie uważa za przedstawicielkę polskiej kultury. 

Cytat:Akurat minister jest przedstawicielem państwa polskiego. A nie regionalnego klubu ONR, który dzieli obywateli na "Prawdziwych Polaków" i resztę. Więc nawet jak on w duchu podziela naziolskie poglądy tych drugich, z racji funkcji jest zobowiązany wspierać tych pierwszych.
Ale piszemy o kulturze, która nie jest państwowa, tylko narodowa. Za "naziolskie" poglądy masz minusa, nie dlatego, że wspieram ONR, ale dlatego, że jestem przeciwny trywializowaniu nazizmu, a właśnie to robisz. Zrzucę to na karb Twojej niedojrzałości i tylko dlatego nie zgłoszę postu moderacji.


Cytat:Tak.

Następne pytanie.
Poproszę najpierw o uzasadnienie "tak".
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - przez towarzyski.pelikan - 10.10.2019, 14:11

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości