Należy tu oddzielić różne sprawy. W pierwszej kolejności imbecylizm narcyza będącego obecnym prezydentem USA, porównywanie sytuacji Kurdów i Polaków bez niuansowania jej, organy propagandowe Federacji Rosyjskiej wykorzystają każdą sytuacją do krytyki USA i osłabiania więzi sojuszniczych, trudność podtrzymywania sojuszu z Waszyngtonem w oparciu o gwarancje militarne. Z faktu niedostatecznej pomocy wojskowej bądź ewentualnego ograniczonego zaangażowania USA w ewentualną obronę ziemi RP nie można wyciągać wniosków, że nie należy na USA polegać, nie prowadzić rozmów czy obrażać się.
Nie można na tę sytuację patrzeć jako problem w odniesieniu do racji stanu RP. Raczej jako przyczynek do działań, które bieżący status relacji z USA zmienią na korzystniejszy. RP nie może wycofać zaangażowania w relacjach z USA, ale też nie mogą one stanowić jedynego głównego fundamentu w polityce zagranicznej.
Nie można na tę sytuację patrzeć jako problem w odniesieniu do racji stanu RP. Raczej jako przyczynek do działań, które bieżący status relacji z USA zmienią na korzystniejszy. RP nie może wycofać zaangażowania w relacjach z USA, ale też nie mogą one stanowić jedynego głównego fundamentu w polityce zagranicznej.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

