To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk?
#46
Lampart napisał(a): TP
Cytat:Dlaczego powinien ją wspierać?

Bo ona jest Polką, więc skoro jej twórczość odnosi sukcesy na arenie międzynarodowej, to on jako minister polskiej kultury nie powinien jej umniejszać. Zgadzasz się?
Ale ja pytałem, czemu powinien ją wspierać a nie czemu nie powinien jej umniejszać. Jako wspieranie mam na myśli m.in. zachwalanie twórczości Tokarczuk w mediach, robienie sobie z nią zdjęć etc. Szeroko zakrojoną promocję. Tak jak to zostało zasugerowane w zalinkowanym artykule.

Rodica napisał(a): towarzyski pelikan:
Cytat:Czy minister kultury ma prawo mieć własne zdanie?
Posiadanie własnego zdania i poglądów, w pewnym sensie jest objawem braku kultury. Kultura wynika z posiadania głębokiej wiedzy, a ta jak wiadomo zmusza człowieka do szukania argumentów za i przeciw. Im więcej człowiek wie na dany temat tym bardziej jego stanowisko jest wyważone i neutralne.
Szukanie poglądów za i przeciw nie implikuje neutralnego finału, bo za może być znacznie wiecej niż przeciw lub na odwrót. Im człowiek ma bardziej wyrobiony gust i bardziej wyklarowany światopogląd, tym bardziej wyraziste będzie jego stanowisko, nawet jeśli wyważone.

Taka ucieczka przed własnym zdaniem zwykle świadczy albo o niskiej refleksyjności, albo niskiej samoocenie. Nie ma nic wspólnego z kulturą.

Sofeicz napisał(a):
Cytat:bert04
Akurat przy książkach polecam metodę Harry'ego (tego z "Kiedy Harry spotkał Sally"). Już niejedną książkę w ten sposób pokonałem, jak była drętwa i nieskładna, czytałem ostatni rozdział. W paru przypadkach było na tyle ciekawe zakończenie, że chciało się doczytać resztę, w paru innych okazywało się, że można ten czas życia spożytkować lepiej

A ja mam odwrotnie.
Czytam początki, bo zakładam, że autor na wstępie wystrzelał najlepszą amunicję.
Mam całą pokażną kolekcję przeczytanych początków - a wszystko przebija pierwsza strona "Kubusia Fatalisty".
Ja słyszałem o jeszcze innej metodzie - "69", czyli czytanie książki zaczynamy od strony 69, jeśli nas zachęciła, kontynuujemy, a jeśli nie, to nara. Sam tego nigdy nie praktykowałem, ale od paru osób słyszałem, że działa.

Ja często wypożyczam książki w ciemno, czyli idę do biblioteki, biorę książkę, która jakoś mnie przyciągnęła, otwieram na losowych stronach, omiatam wzrokiem, żeby sprawdzić, czy styl mi odpowiada. Jeśli znajdę coś fajnego na tych kilku stronach, biorę i czytam. Jeszcze nigdy się w ten sposób nie zawiodłem. Jak już znam jakiegoś autora, to wtedy biorę w ciemno, bez sprawdzania.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - przez towarzyski.pelikan - 11.10.2019, 12:00

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości