Sofeicz napisał(a): (...)
No właśnie - przepaść pomiędzy wyobrażeniem Polaków o sobie i swojej historii, a recepcją na tzw. świecie jest ogromna.
Tutaj o Rafle Olbińskim, wybitnym polskim grafiku działającym w Stanach
Cytat:Rafał Olbiński nie ukrywa, że od zawsze był gorzej traktowany za granicą ze względu na swoje pochodzenie.
- Miałem kiedyś dwie wystawy w Japonii. Gdy tam przyjechałem i mówiłem, że jestem artystą z Polski, nikt nie był mną zainteresowany. Gdy przedstawiałem się jako malarz z Nowego Jorku, wszyscy darzyli mnie szacunkiem. Niestety tak to wygląda - powiedział z żalem w rozmowie z Michałem Misiorkiem.
Malarz obwinia za taki stan rzeczy emigrantów, którzy nie asymilowali się z Amerykanami.
- W Ameryce Polak to synonim głupka. Jak ktoś mówi ci: "you are Polak" to znaczy, że uważa, że jesteś prymitywnym debilem.
Na taką opinię przez lata zapracowała Polonia, zamykając się w parafialnych gettach w Chicago czy Nowym Jorku.
Ci ludzie nie wychylają nosa poza swoją dzielnicę, są niewykształceni, nie mają żadnych ambicji. Ich nauka zakończyła się na lekturze katechizmu.
Prawdę mówiąc, dziś jest podobnie, gdy pojedzie się na białostocką czy podkarpacką wieś.
Tyle że sytuacja w Polsce w okresie międzywojennym wyglądała mniej więcej identycznie. Tyle że względem innej mniejszości. Zydzi mieszkali w osobnych dzielnica, mieli osobne wsie, zamykali się w szkółkach rabinistycznych i wychwalali swoją chwalebną przeszłość, podczas gdy w teraźniejszość wyglądała jak Anatewka.
Nie to, co na Zachodzie, panie, tam żydzi asymilowali się że aż miło, pejsy obcinali, nazwiska zmieniali. Strasznie dużo im to dało.
Cytat:Może przesadzone ale rodzina mojej żony z Chicago ma identyczne zdanie.
- oburzać się na polski rasizm
- argumentować antypolskim rasizmem
- nie mieć dysonansu poznawczego
Nie wiem, jak wy sobie z tym radzicie, ale mój ojciec był w Ameryce w latach 70-tych i widział sklepy (ponoć żydowskie, ale nie ręczę za to) z artykułami "polish jokes". Z szeregu przykładów zapamiętałem "polski kubek". Z uchem do wewnątrz. Boki zrywać, bardzo kurwa śmieszne.
A teraz jakiś pierdolony wybitny grafik odkrywa Amerykę na nowo.
@znaLezczyni.
Przepraszam bardzo, miało być "A teraz jakiś pierdolonięty wybitny grafik odkrywa Amerykę na nowo." Mam nadzieję, że teraz lepiej.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

