Biznesmeni są, psze pelikana, w kratkę, ale generalnie im większa skala biznesu, tym mniej się jego właściciel przejmuje politycznymi pierdoletami, bo polityków to on sobie kupuje, żeby mu w danym narodzie robili politykę korzystną dla jego biznesu. Ponadnarodowego. Innymi słowy, hierarchia władzy na tym świecie jest odwrotna, niż to pelikan sobie do głowy przybrał: nie pieniądz jest podporządkowany narodom, ale narody pieniądzowi. Tak zresztą było zawsze, bo dalibóg, Mieszko Pierwszy w Odrowiślu nie chciał zbudować ani państwa, ani narodu, tylko intratny biznes dla siebie i swoich drużynników. To mu się zresztą udało.
|
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk?
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
