ErgoProxy napisał(a): Innymi słowy, hierarchia władzy na tym świecie jest odwrotna, niż to pelikan sobie do głowy przybrał: nie pieniądz jest podporządkowany narodom, ale narody pieniądzowi.To tak jakby powiedzieć, że człowiek jest podporządkowany pieniądzowi, a nie pieniądz człowiekowi. Jest to poniekąd prawda, ale dotyczy tylko biednych i nowobogackich. Od pewnego poziomu materialno-kulturalnego człowiek przestaje być niewolnikiem pieniądza, uświadamia sobie, że pieniądz ma służyć jemu a nie na odwrót. Polacy to naród złożony przede wszystkim z biedoty i dorobkiewiczów. Jedni i drudzy są podporządkowani pieniądzowi. Jak długo nie będziemy społeczeństwem prawdziwie bogatym, dumnym z siebie, będziem dawać dupy za miskę ryżu albo kawioru zależnie od sytuacji materialnej. Nasze elity polityczne to wizytówka narodu.
Sofeicz napisał(a): Ogólnie watek skręcił na typowe tory polskiego pierdolenia z cyklu "XXX a sprawa polska"Masz rację Sofi, ale zważ na to, ze liczą się intencje. To jest to o czym pisałem wcześniej: czy krytyka jest podszyta miłością czy pogardą wobec własnego narodu. O ile jakiś autor tworzy sztukę dla samej sztuki i nie angażuje się politycznie, to nikt nawet nie będzie się doszukiwać żadnego drugiego dna. Pani Tokarczuk jest działaczką polityczną i z pełną świadomością sama swoją twórczość wpisuje w kontekst polityczny. Wypowiada się w mediach, uczestniczy w różnych wydarzeniach, sympatyzuje z określonymi środowiskami politycznymi, a tuż po otrzymaniu Nobla i jak się szczęśliwie złożyło - tuż przed wyborami, wykorzystuje swojego Nobla, żeby jeszcze raz zaapelować do narodu "morderców Żydów", aby nie głosowali na PiS.
Przecież pisarzy nie ocenia się przez pryzmat - jak bardzo reklamują swój nieskalany kraj i naród, a za coś zupełnie innego.
Czy taki Zola, Balzack, Houellebeck, Camus byli i są propagandowymi piewcami francuskości, a Faulkner, Salinger, Roth, Thompson jankeskimi politrukami?
Wręcz przeciwnie - często jadą po swoich ojczyznach jak po łysych kobyłach.
Na tym polega mediumiczna rola 'artysty', na sypaniu soli w rany i wybijaniu z dobrego samopoczucia (przynajmniej ja to tak rozumiem).
Jak stwierdził Czechow "szczęśliwa rodzina, to nie jest dobry temat na powieść".
Socjopapa napisał(a): Wszystko fajnie, dobrze, ale co mają jej podobno lewackie poglądy, do kwestii Nobla i rażącej niekompetencji p. Glińskiego jako ministra kultury?Bardzo dużo.
Tokarczuk otrzymała Nobla przede wszystkim z przyczyn politycznych, tak samo jak Konczita Kiełbasa wygrała Eurowizję z przyczyn politycznych. Nawet jeśli za poprawnością polityczną idzie artystyczna jakość, to jest wykorzystywana instrumentalnie w celach politycznych.
A minister nie jest idiota i po prostu zdaje sobie z tego sprawę. Jakich czasów dożyliśmy, że przenikliwość zyskała łatkę "rażącej niekompetencji".
