Socjopapa napisał(a):Żarłak napisał(a): Te mandaty, z punktu widzenia JKM i jego formacji pokazują, że JKM lubi dawać ciała albo nie umie w politykę. Dostało się więcej narodowców, choć ich wyborcy stanowią mniej niż 1/5 elektoratu. Ze ściśle politycznego punktu widzenia to jest porażka. 5 Narodowców, 4 korwinowców (w tym dwa dzbany i JKM), Braun i ciało obce od kukiza. Dlatego nie warto było głosować na konfederację, bo nie dość, że skłonni poprzeć PiS, to jeszcze brunatni.
PS No i trzeba jeszcze nadmienić, że narodowcy weszli do sejmu za pieniądze z subwencji Wolności. Sukces!
Piszesz jakby Korwin i narodowcy mieli rozbieżne cele, a przecież nie mają. Korwin swoim sojuszem z narodowcami, a teraz wypowiedzią cytowaną przez Cobrasa, jasno pokazał, że wszyscy, którzy wierzyli w to, że Korwin jest liberałem, zostali oszukani. Niestety.
Przecież to nie pierwsza taka wypowiedź JKM. Od bardzo dawna, z tego co pamiętam, nie miał nic do homosiów, ale tfu... gejów to nie cierpiał. Zawsze też deklarował się jako sprzymierzeniec wiary katolickiej (czy nawet katolik? - tego nie jestem pewien, ale pierwszego tak), a o niszczeniu systemu i zamykaniu innych polityków w więzieniach też mówił. Obecna koalicja nie była też pierwszą próbą w ogóle, jednak była pierwszą udaną pod względem rozmówi i rezultatów wyborczych.
A to, że dał się wycyckać narodowcom to inna para kaloszy.
Hans Żydenstein napisał(a): Kulesza to nie ciało obce od kukiza, on się wywodzi z UPRu, w 2018 przeszedł do partii Korwin. Startował w 2015 z list Kukiza, ale co z tego, kilku z KNP też startowało.
No to nawet, jJeśli liczyć Kuleszę to jest tylko po równo. Śmiech. Narodowcy mają poparcia 1,5% w porywach.
Inaczej. Głosy kandydatów biorących spośród wybranych:
Korwy: 162,744.00
Nacjole: 93,583.00
A mandatów mają po równo. To kto dał się zrobić w jajo? : )
Hans Żydenstein napisał(a): Przecież subwencje zostały im wstrzymane
Wstrzymane to co zostało do wypłacenia. Czy musieli zwracać to co otrzymali? Nie sądzę.
Cytat:bert04 napisał(a): No właśnie Schetyna jest takim warcabistą i wynik wyborów to potwierdza. Na wierze postawiłem w równoległej dyskusji hipotezę, że być może Schetyna na głównej linii frontu (sejm) pozostawił wiarusów w okopach i zamiast tego zaatakował odsłoniętą przez Jarkacza flankę (senat). To tylko hipoteza, jak pisałem, ale pasuje.
Akcja z senatem była świadoma i nie była żadną tajemnicą. Pod względem ekonomii politycznej również efektywniejsza, stąd taki wybór.
Skoro nie potrafią zmobilizować dołów partyjnych do pomocy przy kampanii sejmowej, a w całej kampanii wykazuje się garstka kandydatów to trzeba wydatkować siły oszczędnie. Ale taki stan rzeczy pokazuje konkretne niedomagania i brak pomysłu co z nim zrobić.
Sofeicz napisał(a): Myślę, źe po wyborach PO musi dokonać jakiejgoś porządnego rachunku sumienia, a nie udawania, że nic się nie stało i załapaliśmy się na pudło.
Wg mnie pozycja Schetyny jest nie do utrzymania.
Ale boję się, że zwycięży inercja i struktury, w których Grzesio czuje się jak ryba w wodzie.
PO powinno dokonać poważnej refleksji. Nie zrobili tego po wyborach do PE i nie zrobią teraz, i nie zrobią przed, ani po wyborach prezydenckich. PO jest do zaorania. Jedynym czynnikiem, po którym można by dawać im jeszcze szansę jest dopuszczenie większej ilości młodych na listy i do zarządu Oczywiście tak się nie stanie, dlatego są do zaorania.
I tak musi powstać nowa organizacja, bo lewica już zapowiedziała walenie po równo PiS i PO. Jak PO ma się z tego podnieść? Przecież oni nie dawali rady troglodytom z PiS. Tym bardziej zostaną w norach, jeśli z dwóch stron im przywalą.
Sofeicz napisał(a): Swoje też dołożył swego czasu Tusk, który nie wiedzieć czemu (a raczej wiedzieć) wykosił ze swojego otoczenia wielu wyrazistych i skutecznych polityków, a potem sam emigrował.
I została grupa szmaciaków bez wyrazu, którzy sprawiają wrażenie piesków, które wypadły z sań pod przewodnictwem druha Borucha.
Nie tylko to. To jest organizacja sytych kotów. Oni nie będą się wysilać. Przecież od 12 lat to pokazują. Jeszcze z początku trochę im się chciało, ale teraz już coraz mniej. Na ich podstawie Kaczyński wymyślił wyrażenie "imposybilizm władzy". Oni nawet pod publiczkę nie pokazują już, że im zależy, a dawniej szczytem zaangażowania było kastrowanie pedofilów i orliki. No kurwa, litości.
Niech spadają.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.


