ZaKotem napisał(a): Owszem, jest ograniczona przez zasadę "nie ma wolności dla wrogów wolności". Czyli zabraniamy promocji ustroju, który zniewala lub pozbawia podstawowych praw jakąś grupę ludności. I tylko takiego - a nie tego, co wydaje się nam "szkodliwe".Skoro ustrój zniewalający lub pozbawiający podstawowych praw jakąś grupę ludności nie jest szkodliwy, to czemu chcecie go zabraniać?
Cytat: W przeciwieństwie do libertarian etatysta Korwin najwyraźniej definiuje "minimalizację państwa" jako "zmniejszenie liczby ośrodków decyzyjnych do minimum", czyli do jednego. Definicję korwińskiego "państwa minimum" spełnia oczywiście najlepiej państwo totalitarne, bo nawet monarchia arabska czy kubańska już nie.Nie, minimalizacja państwa polega na tym, żeby zakres działania państwa był silnie ograniczony, państwo powinno zająć się przede wszystkim obronnością, systemem sądownictwa i więziennictwa, ściąganiem minimalnego podatku na cele publiczne oraz prowadzeniem polityki międzynarodowej. To tak z grubsza. Państwo wg Korwina nie powinno się mieszać w żadne ideologie. Sam Korwin w wywiadach często mówił, że wg niego powinno się sprywatyzować szkolnictwo i wtedy już będzie ok, jeśli jakieś szkoły wprowadzą sobie homopropagandę do programu nauczania. Według niego to jest szkodliwe, ale nie trzeba tego zabraniać, bo takie szkoły wymrą śmiercią naturalną. Żaden normalny rodzic nie będzie posyłał dziecka do takich szkół.
Czepianie się Korwina o to, że chce zabraniać homopropagandy ma tyle samo sensu co czepianie się go, że kandydował do Europarlamentu, głosząc hasło "Do diabła z Unią". Nie da się liberalnymi środkami obalić nieliberalnego systemu.
