towarzyski.pelikan napisał(a): to, ze ktos raz czy dwa zwinal jablko z sadu sasiada, nie czyni tego kogos zlodziejem, tak jak fakt, ze ktos raz kogos zamordowal nie czyni go morderca.Coraz bardziej się przekonuję, że w naszym kraju żyją jakieś dwie osobne grupy etniczne mówiące zupełnie innym językiem, którego słowa czystym przypadkiem brzmią tak samo, ale mają zupełnie inne znaczenie. Tak jak kiedy Polak powie "szukam szczotki w sklepie" a Czech zrozumie to jako "pierdolę ladacznice w piwnicy".
Cytat:Zasadniczo chodzi o to, ze zlodziejstwa czy morderstwo nie czyni sie trwala cecha charakteru takiego czlowieka, pietnem, ktorego nie zmyje do.konca zycia. Kiedy mowimy i calym narodzie latka mordercy sugeruje, ze Polacy na masowa albo znaczna skale mordowali Zydow.No więc ok. Potrzebny jest jakiś gugle translator. W naszym języku kiedy mówimy "Polacy", nie wypowiadamy się o całym narodzie. W naszym języku słowo "Polacy" oznacza "dwóch lub więcej ludzi będących obywatelami Polski". I w naszym języku słowo "morderca" oznacza "ktoś, kto kiedyś kogoś zamordował". Tak więc zdanie "Polacy byli mordercami Żydów", które po waszemu oznacza "naród polski jest narodem naznaczonym piętnem wiecznego i niezmazywalnego masowego żydobójstwa", w naszym języku oznacza "dwóch lub więcej obywateli Polski kiedyś zamordowało jakiegoś Żyda". Jak widzisz, są to kompletnie różne wypowiedzi, które w dwóch różnych językach przypadkiem brzmią identycznie.

