To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk?
lumberjack napisał(a): Język i słowa bywają niedokładne. Czasami dochodzi do nieporozumienia na tle semantycznym. Wypowiedź Olgi Tokarczuk da się zrozumieć zarówno na sposób pelikanowy jak i zakotowy. Olga powinna wypowiedzieć się deczko precyzyjniej (wystarczyło jedno dodatkowe słowo) i nie byłoby tego całego tematu.

No to przy autorce książki historycznej można ten kontekst sobie wyrobić samemu. Ilu Polaków w Księgach Jakubowych jest mordercami żydów? A ilu, właścicielami niewolników? Lub "osób niewolnikopodobnhch"? Czy wszyscy Polacy? Czy dwóch /trzech?

A tak przy okazji odnalazłem poniższy cytat:

"Jesteśmy narodem zdemoralizowanym do gruntu i upadłym. Cudzoziemcowi, który by tak twierdził, wybiłbym zęby, ale między nami mówiąc: tak jest "

Sienkiewicz jednak mistrzem był...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - przez bert04 - 17.10.2019, 23:12

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości