To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk?
Łazarz napisał(a): Żadne historyczne wielokulturowe imperium nie powstało poprzez ściąganie imigrantów.

A wiesz Ty, prawicowy nieuku, jak powstały wielkie feudalne latyfundia na Podolu i Ukrainie?
Oto świeżo upieczeni możni polscy, którym w różnych okolicznościach nadano ziemię, postanowili ściągnąć lenników na swoje włości mamiąc ich piętnastoletnim zwolnieniem z obciążeń pańszczyźnianych i całkowitą swobodą w urządzaniu gospodarstwa. Po upływie tego okresu miał arendarza obowiązywać tylko jeden dzień pańszczyzny w tygodniu i nic poza tym. 
Wbijano tedy krzyż przed chałupą chłopa a w nim osadzano piętnaście kołków. Co rok wyjmowano jeden. Z chwilą usunięcia ostatniego, delikwent przechodził na pańszczyznę. 
Oczywiście dawna umowa przestała obowiązywać i pan ustalał nowe, własne zasady. W praktyce kmieć, zagrodnik czy chałupnik, a nawet komornik bez mienia, stawał się niewolnikiem, któremu nie wolno było opuszczać "swojego" siedliska, ani nawet zbytnio się od niego oddalać - i to pod groźbą kary w postaci dotkliwej chłosty. Pańszczyznę w zależności od widzimisię pana musieli oni odrabiać nawet sześć i więcej razy w tygodniu, a i tzw "darmocha" była powszechna i stosowana bez umiaru. Generalnie szlachta robiła w tej materii co chciała i nierzadko jeden z rodziny chłopa lub jego parobek był stale do dyspozycji feudała.
Szlachta długo opierała się zmianom i gdyby nie Rzeź Galicyjska, pewnie ten niewolniczy casus dotrwałby na ziemiach polskich aż do XX w. Choć i tak system ten istniał tu najdłużej w Europie, bo dopiero w 1972 r w zaborze pruskim, jako ostatnim, został zlikwidowany. Ale i wtedy nie zupełnie i nie do końca, ponieważ nadal funkcjonowała tzw żelerka - nieco złagodzona forma pańszczyzny, którą dopiero w 1931 r ostatecznie skasowano ustawą sejmową.
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - przez Poligon. - 21.10.2019, 12:01

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości