pilaster napisał(a): Owszem, pojedyncze przypadki można znaleźć, ale jednak (z jednego z bertowych linków):
Cytat:Swego czasu byli jednak ważnymi postaciami ruchu antyatomowego i ekologicznego w USA i Wielkiej Brytanii. Do momentu, kiedy zmienili zdanie. I chociaż ich głównym motorem działania jest nadal troska o planetę, dla dawnych towarzyszy stali się zdrajcami.
Czyli takie osoby, chociaż się zdarzają, nie są reprezentatywne i uważane wśród reszty za zdrajców.
Jeżeli chodzi o atom, to zgoda. Ruchy antyatomowy był jednym z filarów ruchów ekologicznych, dla wielu aktywistów, starych i młodych, zerwanie z zimnowojnenną dogmatyką jest zdradą. Niemniej oprócz tej trójki jest też wspominany wyżej Lovelock. Swego czasu najlepszy bro' Ehrlicha i wspierał go w jego "depopulacyjnych" ideach. Dziś odszedł tak od depopulacji, jak i od antyatomu.
I, jak przy tym jesteśmy, anty-atom należy do "mitu założycielskiego", stąd odejście od niego rodzi się w bólach. Mity socjalistyczne też będą długo ciążyć, wiadomo. Owcześne partie ekologiczne były jak arbuzy, zielone z wierzchu, czerwone w środku, dlatego pipsztolenie o złym kapitalizmie i nierównościach społecznych będzie się trzymać jeszcze długo.
Natomiast depopulacjonizm, mimo jego popularności*, nigdy nie był tak mocno zakorzeniony. Był wyznawany przez garstkę ekstremistów. Jeżeli na tak płytkich portalach jak brightside przenika wiedza o wyhamowaniu wzrostu populacji, to jest nadzieja na poprawę.
*gra słów niezamierzona.
Cytat:Teoretycznie tak. Tylko jakoś sie tak dziwnie składa, że w ustroju wolnorynkowym najbardziej opłaca się postępowanie ekologiczne
Ty widzisz powód w wolnym rynku, ja w demokracji i jego mechanizmach feedbacku. Prawda pewnie leży gdzieś po środku. Niestety (na szczęście?) "dyktatury wolnorynkowe" z czasów Franco i Pinocheta odeszły w przeszłość. To byłaby jedyna grupa kontrolna, w której funkcjonuje tylko jedno bez drugiego. Może masz jakieś dane o ochronie środowiska w Hiszpanii czy Chile tego okresu?
Cytat:Oczywiście. Usiłowali przekształcić ustrój z monarchii absolutnej w konstytucyjną, co ostatecznie udało się za Napoleona. Gdyby tego nie zrobili, ekscesy terroru rewolucyjnego byłyby znacznie większe.
Na potwierdzenie tej tezy powinieneś podać przykłady krajów, w których coś takiego się wydarzyło. Jak to było w Anglii? Cromwell dopuścił stan trzeci do rządów? Czy ściął króla Jakuba bez tego manewru? Może jakiś inny, gdzie przekształcenie monarchii absolutnej odbyło się bez dopuszczenia do głosu przedstawicieli miast (a to jest zasadniczo burżuazja) i że z tego powodu ekscesy postawiły w cień to, co się wydarzyło we Francji?
Jedynym przykładem, który mi wpada na myśl, byłaby Rosja. Ale wróć, tam od 1906 roku była Duma. Z pewnymi perturbacjami i licznymi przerwami dotrwała do Rewolucji Październikowej nawet.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

