To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk?
DziadBorowy napisał(a): A dlaczego z całej naszej historii wyciągać akurat XVI wiek.

Bo wtedy byliśmy najsilniejsi, a Zefciu pisał, że nie byliśmy chujami dla innych tylko dlatego, że byliśmy słabi.

Ja twierdzę, że nawet w momencie największej potęgi Polski, jeśli już byliśmy dla kogoś chujami, to nie aż tak bardzo jak inne nacje.

DziadBorowy napisał(a): Ogólnie faktycznie przez większość czasu Żydzi mieli u nas lepszą sytuację niż w większości innych państw, ale wcale to nie była sielanka.

A ja przecież wcale nie chcę idealizować Polaków i tworzyć jakieś mity. Rozumiem, że były momenty kiedy byli chujami wobec Żydów, ale twierdzę tylko tyle, że u nas działo się to na mniejszą skalę. Somsiedzi mieli większy rozmach w skurwysyństwie.

DziadBorowy napisał(a): Być może faktycznie da się zauważyć, że jeżeli w państwie było lepiej to i Żydom było lepiej ale wynikać to może z tego, że w okresie prosperity było mniej sytuacji, gdzie sfrustrowany tłum znajdywał winnych w Żydach i wymierzał sobie sam sprawiedliwość a sprawniejsze państwo lepiej zapobiegało takim sytuacjom.

No, taka kultura Uśmiech

Osiris napisał(a): Cała Prawica i Pis propagują świętość polskiego narodu wybranego od dłuższego już czasu, nie zauważyłeś?

Nie, bo siedzę od rana do wieczora w łazienkach, potem w domu z rodziną, a potem tylko na forum. Nie mam styczności z mediami propagującymi to o czym piszesz, więc pewnie mam jakiś zniekształcony obraz tego co się dzieje obecnie.

Osiris napisał(a): Te same rodziny i ludzie też, może dziś większość z nich nie żyje ale w latach 70-tych wszyscy pamiętali wojnę i wielu w niej uczestniczyła ale ich światopogląd zmienił się diametralnie. Być może po prostu przestali wierzyć w nazizm i Adolfa.

No i dobrze. Dlatego ja nie jestem przeciwko Niemcom; jestem za Niemcami - dajmy im żyć. Dajmy im być Niemcami - niech mają możliwość utrzymania swojej kultury i standardów naukowo-technicznych i gospodarczych. Bo jak się nam niemiaszki rozpuszczą w tyglu muslimsko-polsko-multikulturowym, to chuj wie co za sąsiada będziemy mieć za kilkadziesiąt lat.

Osiris napisał(a): Ale Ty argumentujesz na poziomie narodu a nie jednostki. Jakimi to cechami różnią się Belgowie od sąsiadów skoro posądzasz ich o takie krwiożercze zapędy?

Nie wiem - coś musiało wpłynąć na to, że ich światopoglądy były takie, a nie inne; że dopuszczały możliwość wyrżnięcia kilku milionów ludzi.

Osiris napisał(a): Komunistami byli prawie wszyscy w Rosji. Jaką odpowiedzialność ponosi wieśniak komunista we Władywostoku za to, co zarządził wujek Stalin?

A żadną.

Osiris napisał(a): Potęga polityczna nie jest gwarancją tego, że dane państwo zacznie mordować miliony ludzi. Zwiększa się tylko szansa takiej sytuacji, gdyż każdy kraj próbuje wykorzystać swoje możliwości i powiększyć stan posiadania, nierzadko za wszelką cenę. Jeśli do tego dołożymy jakąś chorą ideologię, na przykład typu skrajnie nacjonalistycznego to problem gotowy. Gdyby Polacy mieszkali na wyspie i posiadali silną flotę w XVIII w. to nie widzę powodu, który powstrzyłałby ich przed rozwinięciem handlu niewolnikami, utworzeniem kolonii i wyzysku tubylców. Funkcjonowaliśmy w takim a nie innym układzie geopolitycznym i pewnie mieliśmy trochę szczęścia, że nie pokarało nas liderem pokroju Adolfa czy wujka Stalina.

Jesteśmy narodem o charakterze anarchistycznym i kłótliwym. Nie szanujemy zbytnio prawa, nie umiemy się dobrze zorganizować i dogadać, co jest wadą i zaletą, bo w rzeczach dobrych nie jesteśmy zbyt sprawni, ale w skurwysyństwie wobec innych też nie zorganizowalibyśmy się tak jak Niemcy za Hitlera.

Poza tym jesteśmy bardziej dobzi niż źli.

bert04 napisał(a): Ale jak nie miałeś dobrobytu to, pardon, zapierdalałeś na budowach niszcząc zdrowie.

Pardon, cały czas zapierdalam Uśmiech Lubię pracować, czerpię z tego sporo satysfakcji. Arbeit macht frei.

bert04 napisał(a): Teraz masz już pewien minimum, więc się bardziej szanujesz, niemniej jak każdy masz jakieś zobowiązania, które Ciebie trzymają nadal, niedokończona budowa, może kredyt. Gdybyś znalazł się w sytuacji, że już wszystkie zobowiązania spłacone i możesz pracować tylko tyle, ile chcesz, brałbyś wszystkie zlecenia od tych wszystkich, pardon, wkurwiających klientów, na których tu regularnie narzekasz?

Brałbym Uśmiech Nie bierz tego mojego narzekania tak bardzo na poważnie - jestem typowym Polakiem-mendą, który narzeka bo lubi narzekać. A w gruncie rzeczy to nie jest tak źle; nawet całkiem dobrze jest.

bert04 napisał(a): W społeczeństwach zawsze jest mnóstwo brudnej roboty, część można zastąpić maszynami, ale nawet te maszyny musi ktoś zaprojektować, ktoś zbudować i ktoś się nimi opiekować. I to jest problem tak dla państw jak i dla całej planety, główna przyczyna "organicznej" nierówności. Można ją zmniejszać, ograniczać negatywne skutki, ale zlikwidować się nie da. Lub - nie opłaca nikomu.

Ale ja nie chcę likwidować nierówności; jeśli chodzi o krytykę równości, to polecam Nietzschego.

Chcę tylko, żeby pomimo nierówności każdy mógł wieść życie we względnym dobrobycie, a to jest moim zdaniem do wykonania.

bert04 napisał(a): Wyobraź sobie, że poziom życia w większości tych krajów (poza może piątką najbiedniejszych) jest i tak o niebo lepszy, niż w takiej Europie sprzed parustu lat. Dobrobyt rozprzestrzenia się po świecie, ale z pewnym opóźnieniem, i niestety pewna część środków jest marnowana na wojny. Ewfektywność AK-47 jest większa, niż maczety, ale i nią da się masakrę wrogiemu plemieniu urządzić, pod koniec XX wieku.

Tak, ale ogólnoświatowy proces bogacenia się wszystkich idzie ku dobremu. Wojen jest coraz mniej, a nawroty biedy pojawiają się już tylko miejscowo - tam gdzie zaczynają rządzić jakieś Chavezy i inne Madury.

DziadBorowy napisał(a): Ja właśnie nie rozumiem dlaczego Niemcy, które na przyjmowaniu migrantów od lat robią świetny interes teraz miałyby na tym stracić tylko dlatego, że chwilowo wzięli ich więcej niż wynoszą obecne moce przerobowe ich systemu. Dlaczego pragmatyczna do bólu Merkel miałaby teraz ulec emocjom miast mieć na uwadze potrzeby niemieckiej gospodarki za 10 lub 15 lat.

Ze względów wizerunkowych. Żeby pokazać światu, że Niemcy już nie są zamordystyczne tylko tolerancyjne i w ogóle takie przyjazne, że aż rzygam tęczą.

Ja tam nie wiem po co komu tacy migranci jak wszystkie proste prace się automatyzuje.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - przez lumberjack - 23.10.2019, 20:10

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości