To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk?
ZaKotem napisał(a):
lumberjack napisał(a):A ja przecież wcale nie chcę idealizować Polaków i tworzyć jakieś mity. Rozumiem, że były momenty kiedy byli chujami wobec Żydów, ale twierdzę tylko tyle, że u nas działo się to na mniejszą skalę. Somsiedzi mieli większy rozmach w skurwysyństwie.
To akurat prawda. Złośliwość historii polega na tym, że w Polsce antysemityzm zaczął rozwijać się właśnie wtedy, gdy w Niemczech Żydzi zaczęli się masowo asymilować. Ta epoka asymilacji trwała prawie sto lat, w porównaniu z dekadą nazizmu. Dlatego właśnie niemieccy (i polscy) Żydzi zdążyli utożsamić się z kulturą niemiecką, a Polaków nauczyli się postrzegać jako antysemickich buraków. Stereotypy są paskudne i fałszywe, ale tak znowu całkiem z dupy się nie biorą.
Tyle, że ta asymilacja nic nie dała, a nawet zaszkodziła Żydom. Odpowiedzią europejskich, oświeconych narodów (brytyjski, francuski, holenderski, niemiecki, pruski, później polski) na wyjątkowo skuteczną asymilację był Magadaskarplan, którego realizację przerwała II wojna. Sam plan, popierany przez syjonistów i antysemitów, stał się podstawą dla ostatecznego rozwiązania – kontynuacja zamiaru, tyle że hitlerowcy wprowadzili małą zmianę w procedurze wykonawczej. Generalnie chodzi o to, że antysemityzm ma podłoże religijne i rozwijał się w zachodniej Europie choć pierwsze wzmianki mamy w Księdze Estery. Od średniowiecza nakładano na Żydów nakaz odróżniania się do społeczności chrześcijańskiej np. ubiorem, getta itp. W wielu krajach europejskich zmuszani byli do noszenia „znaków hańby” – żółte koło, czerwone frędzle, w III Rzeszy gwiazdę – w Polsce nigdy nie mieli takiego nakazu. Antysemityzm w dawnej Europie z wyłączeniem Polski to inicjatywa ustawodawcza, a dziś, w całej Europie z Polską włącznie to inicjatywa oddolna – nie wspierana przez władców i rządy.
Nie jest moim zamiarem wybielanie kogokolwiek, jednak w tym temacie historia pokazuje, że postrzeganie Polaków jako antysemickich buraków jest całkiem z dupy wzięte. Jeśli chodzi o procesy czarownic to sytuacja jest podobna. Z jakiego powodu postrzegają Nas jako antysemickie buraki? Będzie cytat:
„Kiedyś antysemitą był ten, kto nienawidzi Żydów. Dzisiaj antysemitą jest ten, kogo nienawidzą Żydzi”
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - przez Teista - 24.10.2019, 13:05

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości