Pterodaktyl napisał(a): Tak więc nie trzeba wybierać między rozumem a wiarą? Wspaniale. Czas więc na kilka rozumowych pytań nt. wiary.
1. Jak pogodzić:
a) odrzucenie fideizmu z uznaniem niemożności pojęcia przez rozum przedmiotu wiary? To znaczy - jeśli nie przyznaję wierze prymatu nad rozumem, to jak mam wierzyć w coś, czego nie rozumiem?
Od końca:
- "jeśli nie przyznaję wierze prymatu nad rozumem" nie oznacza, że przyznaje się rozumowi prymat nad wiarą. Teista mówi o dwóch obszarach poznania, przy czym świat materialny poznajemy rozumem, świat niematerialny, właśnie.
- "uznaniem niemożności pojęcia przez rozum przedmiotu wiary" - A rozum już zna pęd i położenie elektronu? A rozum już wie, czy kot Schroedingera żyje? Niemożność pełnego poznania istnieje także w świecie naukowym, ale nie spędza to snu z powiek fizykom kwantowym. Akceptują ten fakt i liczą dalej te "niepewności"
- "jak mam wierzyć w coś, czego nie rozumiem" - normalnie, tak jak wierzysz drugiemu człowiekowi. Lub nie wierzysz. Teiści wierzą w osobowego Boga (lub bogów), więc na podstawie jego przekazu /-ów (Objawienie) lub na podstawie innych ksiąg, objawień, praktyk czy oświeceń kształtują swój osobisty stosunek do tej (nie-)materii.
Cytat:b) doktrynę grzechu pierworodnego z teorią ewolucji? Po kim go dziedziczymy, jeśli Adam i Ewa nie istnieli?
To już pytanie do katolików. Ale żaden chrześcijanin nie twierdzi, że Adam i Ewa nie istnieli. Części uważa, że istnieli dosłownie tak, jak to przedstawiono w Biblii, część, że "prawie dosłownie", z drobnymi odstępstwami. A część, że to pewne mitologiczne przedstawienie pewnych procesów u zarania dziejów. W KRK pewne ramy interpretacji są zakreślone, ale jakaś jedna jedynie słuszna wykładnia detaliczna zadekretowana nie jest.
Cytat:c) Listy Pawłowe, wedle których zbawienie jest darmowe, jest łaską (Rz 3, 24), a nie nagrodą za uczynki (Ga 2, 16), np. z tym fragmentem KKK:
1021 (...) Nowy Testament mówi o sądzie przede wszystkim w perspektywie ostatecznego spotkania z Chrystusem w Jego drugim przyjściu, ale także wielokrotnie potwierdza, że zaraz po śmierci każdego nastąpi zapłata stosownie do jego czynów i wiary. (...)
Według Mat 18:24 nn nasz "dług" u Boga wynosi dziesięć tysięcy talentów. Ponoć w starożytności to była połowa rocznego dochodu Cesarstwa Rzymskiego. Natomiast długi, jakie mieli inni u tego "dłużnika Boga", wynosiły 100 denarów. To jakieś cztery miesięczne pensje. To jest miara porównawcza. Nie możemy się "wystarać" o zbawienie, choćbyśmy od rana do wieczora same dobre uczynki spełniali, zbawienie jest zawsze za darmo.
http://www.podkop.com/2013/11/26/pieniadze/
https://www.imperiumromanum.edu.pl/gospo...ego-rzymu/
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

