towarzyski.pelikan napisał(a): pojęcie psycholewicy, jakim będę operować, nie obejmuje wszystkich osób o poglądach lewoliberalnych, a jedynie te osoby, które żywią irracjonalną niechęć czy wręcz nienawiść do wszystkiego co „prawicowe”, a co skupia – ich zdaniem - w sobie w stopniu wybitnym formacja PiS.Po czym odróżniasz irracjonalną niechęć czy wręcz nienawiść od racjonalnej niechęci czy wręcz nienawiści? Np. strach przed wężami ma podstawy racjonalne, bo niektóre węże są bardzo niebezpieczne. Oczywiście, wrzeszczenie i machanie rękami na widok zaskrońca może się wydawać nieracjonalne, ale tak naprawdę jest tylko błędną oceną sytuacji, opartą na pewnych racjonalnych podstawach.
Cytat:Cechą charakterystyczną psycholewaka jest nie tylko nienawiść do PiSu, ale również sprowadzanie prawicowości do PiSu. Innymi słowy – psycholewak nienawidzi prawicy, bo nienawidzi PiSu,A skąd twoje przekonanie, że akurat tak, a nie na odwrót?
Cytat:z czego wynikają takie potworki, jak nazywanie np. formacji Konfederacja „przybudówką PiSu” (kto ma w ogóle pojęcie o założeniach ideologicznych i pozycji jaką Konfederacja zajmuje wobec PiSu, nigdy by na taką balwiernię nie wpadł).Kto ma pojęcie o biologii, ten wie, że latimeria bardziej jest spokrewniona z jeżem i bocianem, niż z karpiem i śledziem, mimo to nazywa się ją rybą. Jeśli bowiem coś wygląda jak ryba, pływa jak ryba i śmierdzi jak ryba, to czemu miałoby nie nazywać się ryba? Mądrość ludowa mówi, że nieważna jest podbudowa ideolo partii, ważne są poglądy i czyny tych, którzy tę partię popierają. Każda partia w demokracji jest bowiem "populistyczna" i musi podlizywać się swoim wyborcom. Korwinowcy mogą nawijać o "wolności gospodarczej", i o tym, jakie to dla nich niesamowicie ważne w porównaniu z problemami nieważnymi, ale jakby co, to popierają każdego socjalistę, który też nie lubi pedałów.
Cytat:Przechodząc do rzeczy, jeśli jesteś osobą o prawicowych poglądach albo centrowych, która stara się w sposób maksymalnie obiektywny rozważyć dobre i złe strony każdej ze stron i w swojej nieroztropności poweźmiesz zamiar podzielenia się swoimi spostrzeżeniami, które albo są jednoznacznie proprawicowe bądź przynajmniej zdają się puszczać oczko zrozumienia w stronę strony prawicowej, to masz jak w banku, że żołnierz lub cała armia żołnierzy psycholewicy, którzy z największym prawdopodobieństwem będą czuwać na posterunku, ruszą zawzięcie do szturmu, wyzywając cię od „PiSiurów”, „kaczystów”, „faszystów”, imputując, że „wypełniasz instrukcje Prezesa” albo wiedzę o świecie czerpiesz z TVP Info. Kiedy w zrozumiałym zresztą skonfundowaniu oznajmisz, że przecież wcale nie jesteś wyborcą, ani nawet sympatykiem PiSu, albo ci nie uwierzą, albo (ci mniej zacietrzewieni) machną na ten niuans ręką, wszak niedaleko pada przybudówka od budowli.No tak jest. I tobie wychodzi, że to wynika z jakiegoś defektu muzgó? W Niemczech w latach 30 chadecja (partia Zentrum, najbardziej popularna wśród katolików) nie wywodziła się z ideologii nazistowskiej, ale poparła władzę Hitlera. I to wystarczy. Czy każdy, kto wtedy krzyczał "konserwatyzm to Hitler" był psycholewakiem, komunistą i Ży...mianinem?
towarzyski.pelikan napisał(a): Czymś symptomatycznym dla psycholewicy jest skryte pragnienie rządów autorytarnych. Im bardziej krzyczą "konstytucja", "rządy prawa", "demokracja", tym bardziej należałoby podejrzewać, że marzy im się taki autorytarny wódz z prawdziwego zdarzenia, który po prostu weźmie i zrobi porządek.A tu widzimy przykład projekcji.
Cytat:Zauważmy, że to forum ma profil zdecydowanie liberalnolewicowy, a autorytarne rządy Gawaina praktycznie nikomu nie przeszkadzają.Tobie, jak zwykle narodowcom, myli się władza polityczna z prawem własności. To forum nie jest powszechnym dobrem wszystkich obywateli, utrzymywanym z przymusowych podatków. Jest prywatną własnością pana na włościach, który według własnego gustu dobiera sobie hajduków i ekonomów.
Cytat:Czy więc sprzeciw wobec PiSu, wodzowskiej retoryki Jarosława Kaczyńskiego, zapędom autorytarnym tej partii należałoby interpretować jako bunt przeciwko autorytaryzmowi w ogóle - jak sugerowała niedawno nasza świeżo upieczona noblistka - czy może jednak chodzi o bunt przeciwko autorytaryzmowi w prawicowym wydaniu, a więc de facto bunt przeciwko prawicy.W pewnym sensie tak, jest to bunt przeciwko autorytaryzmowi w prawicowym wydaniu, a więc przeciwko traktowaniu państwa jak swojego prywatnego folwarku.

