towarzyski.pelikan napisał(a): Zgadzam się z początkiem Twojej wypowiedzi, ze katechezy powinny wrócić do salek katechetycznych, natomiast nie uważam, żeby dobrym pomysłem było samo zastąpienie tych katechez religioznawstwem. To znaczy: nie mam nic przeciwko wprowadzeniu takiego przedmiotu albo chociaż jakiegoś cyklu zajęć w ramach innego przedmiotu, natomiast religia chrześcijańska powinna być potraktowana w sposób uprzywilejowany, ponieważ ta religia jest jednym z filarów naszej cywilizacji, w związku z tym ja bym optowała za takim przedmiotem jak "Wiedza o chrześcijaństwie", który miałby charakter czysto naukowy i nie ograniczałby się do religii katolickiej. Alternatywnie można by pomyśleć nad przedmiotem "Cywilizacja zachodnia"/"Korzenie cywilizacji zachodniej" i tam wrzucić m.in. chrześcijaństwo, filozofię antyczną, podstawy łaciny etc. Może nawet ta druga alternatywa byłaby lepsza i antyklerykały by się mniej sapały.Kiedy uczy się w polskiej szkole historii, naturalne jest, że najwięcej czasu poświęca się historii Polski, a Szwajcarii czy Brazylii raczej mało co. Z innych krajów najbardziej uczy się historii tych, które jakoś wpłynęły na m. in. polską kulturę. Tak samo, gdyby uczyć w Polsce religioznawstwa, wiadomo, że najwięcej czasu powinno się poświęcić doktrynie katolickiej - bo ta jako dominująca pośrednio wpływa i na niekatolików, czy tego chcą, czy nie. W mniejszym, ale istotnym stopniu dla naszej kultury jest ważny protestantyzm, prawosławie a także judaizm - natomiast szczegóły doktryn sikhizmu czy dżinizmu można sobie raczej darować.
"Cywilizacja zachodnia" jest więc tematem nauczania historii. W dużej części (może zbyt małej?) także języka polskiego. Nie widzę potrzeby wprowadzenia przedmiotu "religioznawstwo", natomiast warto byłoby wprowadzić więcej tego elementu do tych przedmiotów. Na polskim uczy się trochę o Biblii, na historii wspomina się o takich wydarzeniach jak rozwój chrześcijaństwa, powstanie i ekspansja islamu, reformacja - tylko że bardzo zdawkowo, a od uczniów wymaga się wytwarzania w mózgu kopii wikipedii, zamiast zrozumienia tego, o czym się mówi.

