W TK już nawet niektórzy pisi dublerzy zaczynają fikać na Wolfgangową. JK nie ma po prostu już złudzeń, może być pewny wyłącznie osób zeszmaconych ostatecznie. Ktokolwiek mniej kontrowersyjny, czyli prawdopodobnie przyzwoitszy byłby niepewny.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

