ZaKotem napisał(a): Zandberg i w ogóle razemowcy przypominają korwinowców pod tym względem, że dopóki punktują i "masakrują" swoich przeciwników, wytykając negatywne skutki ich polityki, to brzmi to bardzo rozsądnie, ale gdy tylko zaproponują jakiś pozytywny program, to włos się jeży.Na szczęście ich postulaty są na tyle idiotyczne, że nie mają większych szans na zdobycie poparcia umożliwiającego ich realizację.
W sumie podobieństw jest więcej. Np. jedni i drudzy szukają elektoratu nie tam gdzie mogą go znaleźć. Jak to wygląda u korwinistów przedstawił pilaster. U razemków to ludomania - wzdychanie do niezbyt dobrze opłacanych pracowników z sektora prywatnego, którzy prędzej poprą Kukiza. Tymczasem możliwy target to inteligencja zatrudniona na niskich szczeblach budżetówki. W obu przypadkach ma to podobne konsekwencje - program w ogóle nie jest przystosowany do elektoratu docelowego, a dosyć kiepsko do realnej bazy.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

