Sofeicz napisał(a): No nie wiem, czy w GB i Londynie jest tak słodko. Ich specialite de la maison są nożownicy.
Cytat:Według raportu[b] Narodowego Biura Statystycznego Wielkiej Brytanii [/b]opublikowanego z początkiem lutego, w okresie od marca 2018 do stycznia 2019 na terytorium Królestwa doszło aż do 726 morderstw.
Ech... skontrolowałeś, ile ludności ma Wielka Brytania?
Ja specjalnie podałem Londyn, bo to miasto ma w miarę stałe i zbadane statystyki na przestrzeni wieków. Nie znam natomiast statystyk obejmujących morderstwa na terenie całej Anglii, Walii, Szkocji oraz Irlandii Północnej. Nie zapominając o wysepkach należących do GB. Dodajmy, że na przestrzeni tych lat te krainy prowadziły ze sobą wojny, w których zwłaszcza Anglia nie stroniła od morderstw, podstępów i aktów ludobójstwa.
Ale tak, 726 morderstw to tragedia. Najlepiej zakazać "zombie knifes", żeby zaradzić temu problemowi...
https://ateista.pl/showthread.php?tid=14105
Cytat:W zeszłym roku liczba morderstw dokonanych w Londynie, wliczając w to ataki nożowników, przewyższyła liczbę ofiar zabójstw w Nowym Jorku – precedens nieznany od czasu rozpoczęcia statystyk w XX wieku.
Tak, czytałem też ten tekst na wielu witrynach w wielu językach. Nigdzie nie odnalazłem, ile to wygląda z liczbach absolutnych. Więc równie dobrze może być tak, że Nowy Jork stał się dużo bezpieczniejszy, niż był parę dekad temu. Jak wieść wiejska niesie, istotnie z byłej stolicy kryminalności udało się zrobić w miarę spokojną metropolię (co tak Republikanie jak i Demokraci przypisują sobie jako zasługę). Londyn w ostatnim czasie przeżył parę ataków terrorystycznych. W tym takie z użyciem noży.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

