Ta fanowska produkcja ładnie się prezentuje. Obejrzałem początek i pod względem realizacji wypada dobrze. Pewnie jest lepsza od tej zrobionej przez TVP.
Przyjrzałem się dokładniej. No być może rzeczywiście są niedociągnięcia, ale nie załamywałbym rąk nad nimi. Cios w plecy, po nerkach. Dyskusyjnym jest rezultat i czy takie uderzenie mogłoby poważnie uszkodzić dolną partię pleców mimo osłonięcia przez kolczugę, ale bolałoby z pewnością obniżając sprawność i morale.
Ale takie zachowanie straży można też tłumaczyć lękiem i słabym wyszkoleniem. Nie chcą ginąć, więc pozostaje im skorzystanie ze szczęścia jakim jest niezbyt precyzyjny cios i udawanie, że już się nie jest zdolnym do walki. Zrozumiały pragmatyzm.
Tutaj wygląda to lepiej:
Zupełnie nie.
Poduszka powietrzna w samochodzie też nie służy do tego, żeby nie bolało, tylko aby przeżyć i odnieść jak najmniejsze obrażenia.
Może tamta scena nie była najlepiej wykonana, ale dlaczego tylko na jej podstawie sugerować się co do wszystkich scen walki? Przecież to jakiś masochistyczny przesadyzm.
Zresztą, obejrzyj sobie dzisiejsze nagranie z charakterystyką głównego bohatera. Sygnatura czasowa konkretnego ciosu. Atak z góry na słabszą część zarówno ciała, jak i pancerza (przy karku, szyi), z celowaniem na tętnicę. Nie dość, że taki cios łamie i miażdży kości, to sieje spustoszenie w tej części ciała ostatecznie uszkadzając tętnicę.
Tak samo robili łucznicy kiedy pojawiły się zbroje płytowe. Mając trudność z przebiciem pancerza, celowali w miejsce nieosłonięte i słabiej chroniące ciało - szyja, pachwiny, boki.
Roan Shiran napisał(a): No właśnie chodzi o to, że w tym fragmencie wygląda, jakby ci rycerze zamiast blach mieli cienkie szmatki. Dopełnieniem wszystkiego jest OHK cios w plecy (tyłek?) z 16 sekundy, wyprowadzony z samej ręki (i to jeszcze chyba płazem, o ile dobrze widzę), który bardziej nadaje się do filmu erotycznego.
Przyjrzałem się dokładniej. No być może rzeczywiście są niedociągnięcia, ale nie załamywałbym rąk nad nimi. Cios w plecy, po nerkach. Dyskusyjnym jest rezultat i czy takie uderzenie mogłoby poważnie uszkodzić dolną partię pleców mimo osłonięcia przez kolczugę, ale bolałoby z pewnością obniżając sprawność i morale.
Ale takie zachowanie straży można też tłumaczyć lękiem i słabym wyszkoleniem. Nie chcą ginąć, więc pozostaje im skorzystanie ze szczęścia jakim jest niezbyt precyzyjny cios i udawanie, że już się nie jest zdolnym do walki. Zrozumiały pragmatyzm.
Tutaj wygląda to lepiej:
ZaKotem napisał(a):Żarłak napisał(a): E...? Waszmość myśli, że walka w takim pancerzu i otrzymanie ciosu jest tym samym co szermierka w cienkich szmatkach? Dodaj sobie do tego nabuzowanego łowcę w stanie berserker, który nie jest jak inni ludzie.I waży dziesięć razy więcej, niż inni ludzie? Przecież widać, z jaką prędkością miecz uderza, wiadomo, ile waży, i na tej podstawie można oszacować przyśpieszenie, jakiego doznaje uderzony. Jeśli nie "bo magia", to takie puknięcie nie powinno zwalić z nóg nawet chłopca. A do tego oni się nie kładą jak ludzie popchnięci, tylko jakby ich coś bardzo bolało i umarli od tego. A nie wiadomo co, skoro ich zbroje są w perfekcyjnym stanie. Zbroja zasadniczo do tego służy, żeby cięcie mieczem nie bolało.
Zupełnie nie.
Poduszka powietrzna w samochodzie też nie służy do tego, żeby nie bolało, tylko aby przeżyć i odnieść jak najmniejsze obrażenia.
Może tamta scena nie była najlepiej wykonana, ale dlaczego tylko na jej podstawie sugerować się co do wszystkich scen walki? Przecież to jakiś masochistyczny przesadyzm.
Zresztą, obejrzyj sobie dzisiejsze nagranie z charakterystyką głównego bohatera. Sygnatura czasowa konkretnego ciosu. Atak z góry na słabszą część zarówno ciała, jak i pancerza (przy karku, szyi), z celowaniem na tętnicę. Nie dość, że taki cios łamie i miażdży kości, to sieje spustoszenie w tej części ciała ostatecznie uszkadzając tętnicę.
Tak samo robili łucznicy kiedy pojawiły się zbroje płytowe. Mając trudność z przebiciem pancerza, celowali w miejsce nieosłonięte i słabiej chroniące ciało - szyja, pachwiny, boki.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

