Krak napisał(a): Byłeś na tej diecie i jesteś w stanie wrzucić nam tu swoje wyniki? Bo bardzo mnie frapuje skąd wysoki poziom glukozy u osoby w zasadzie nie spożywającej węglowodanów (niewielkie ilośc z wątrobie i jajach). Wysoki cholesterol?! Ale jaki? Całkowity, LDL, HDL? Trójglicerydy?Nie ma żadnych twardych danych o "carnivorach", natomiast jest kilku stukniętych jutuberów na takiej diecie i z przedziwnych powodów dzielą się swoimi wynikami. Z tego, co się orientuję, to zaczęło się od Shawna Bakera. Tutaj można zobaczyć, jak na subreddice zero carb (poświęconemu diecie "carnivorskiej") robią fikołki mentalne, żeby wytłumaczyć jego beznadziejne wyniki, w tym glukoza niemal godna cukrzyka. W ogóle leitmotiv tego subredditu jest właśnie taki, jak napisałem, możesz przefiltrować posty pod kątem "LDL", "constipation", itp. i dostaniesz trochę zabawne, a trochę przerażające wyniki. Na zatwardzenie i zmęczenie, które ta dieta wywołuje, polecają pić kawę (co to za mięso swoją drogą?). Sporo też narzeka na kołatania serca, tym z kolei polecają ładować sól lub suplementować elektrolity w ogóle, bo tych brakuje.
Obrzydliwa? Skoro nie lubisz mięsa to ok, dla Ciebie może obrzydliwa, dla mnie obrzydliwa będzie dieta frutarianina.
Cholesterol całkowity i LDL. Ten drugi często w rejonach 200-300 (sic!). HDL mają na ogół dobry, trójglicerydy różnie. Tylko co z tego?
Jeśli nie lubisz mojego określenia "paskudna", to mogę użyć angielskiego unpallatable, co jest potwierdzane w praktyce właśnie tym, że dietujący nie są w stanie się nią przeżerać.
Krak napisał(a): Jeżeli chodzi o obciązenie nerek i wątroby to nie do końca tak:Z abstraktu pierwszego: "The post-only comparison showed a trivial effect for GFR to be higher after HP intakes".
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/30383278
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5078648/
Wczytując się, co to właściwie znaczy:
"There was a small, but significant effect of HP consumption on GFR when post-only values from studies that reported GFR before and after the intervention were analyzed (SMD: 0.20; 96% CI: 0.07, 0.33; P = 0.003); however, when the change induced by the dietary intervention in these same studies was analyzed, the effect size was not significant (SMD: 0.10; 95% CI: −0.09, 0.30; P = 0.3), with no difference between the subgroups (P = 0.44)."
Czyli jak patrzyli na cały GFR w zależności od podaży białka - zależność jest. Jak patrzyli na zmiany w GFR - zależności nie ma. Bądź tu mądry i pisz wiersze

Tutaj (też?) wyszło, że obciąża
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24852037
Problem jest jeszcze taki, że triale były dość krótkie, a chyba rozmawiamy o skutkach długoterminowych(?).
Tutaj spojrzeli na śmiertelność pod kątem źródła (zwierzęce czy roślinne) białka. Z abstraktu:
"Replacing animal protein of various origins with plant protein was associated with lower mortality. In particular, the HRs for all-cause mortality were 0.66 (95% CI, 0.59-0.75) when 3% of energy from plant protein was substituted for an equivalent amount of protein from processed red meat, 0.88 (95% CI, 0.84-0.92) from unprocessed red meat, and 0.81 (95% CI, 0.75-0.88) from egg."
Drugi paper jest słabym dowodem na cokolwiek. Mała próbka (14 osób), źle kontrolowali dietę (mamy uwierzyć, że jedzący 500 kcal więcej nie przytyli w ciągu trwania badania?), odchylenia są tak duże, że tylko gigantyczne zmiany byłyby istotne statystycznie. Do tego dieta niskobiałkowa to dla nich 2,5 g/kg/d, a wysokobiałkowa to 3,3. Jak ktoś się nie orientuje ile na ogół się je i ile wynosi RDI - jest to 0,8 g/kg/d. Stąd wynika, że w artykule porównali spożywanie ogromnej ilości białka do gigantycznej

