Sofeicz napisał(a): Po wstępnym oglądnięciu tej szopki noblowskiej i wykładu noblistki mam mieszane uczucia.Mam podobne odczucia. Pisarz, który nie ma nic ciekawego do powiedzenia, zwykle nie jest dobrym pisarzem, a co najwyżej sprawnym rzemieślnikiem pióra.
Ona jest sympatyczna ale do bólu poprawna i bez jajec.
Wygłasza dobrze brzmiące komunały o świecie pogrążonym w chaosie i takie tam, jak nudna belferka.
Ja tam lubię postaci wyraziste i niepoprawne, sypiące pieprznymi wicami.
Socjopapa napisał(a): Sądzę mniemam, że to świadczy jednak o tym, że po prostu Ty mało czytasz. Na grupach "książkowych" od kiedy pamiętam było dużo o Tokarczuk. Sam sięgnąłem po jej książkę pod wpływem czyjejś rekomendacji.Czytam średnio 2 książki tygodniowo, w tym głównie literature piękną. Może to nie jest zatrważająca liczba, ale myślę, że na tle ogółu czytelników wypadam nieźle

ZaKotem napisał(a): Wiadomo, że literacki Nobel zawsze jest przyznawany według mocno subiektywnych kryteriów. Ma on jednak na celu promocję jakiegoś rodzaju literatury wśród ludzkości, a nie stwierdzenie obiektywnego faktu, że ktoś umie pisać tak, żeby to czytanoTo by oznaczało, że ta nagroda ma funkcję propagandową

