DziadBorowy napisał(a): Drugi i trzeci odcinek są wyraźnie słabsze. Od czwartego jest lepiej. Dotarłem do piątego i ogólnie źle nie jest. To co mnie razi to oświetlenie w tym serialu - często wygląda sztucznie i nienaturalne. Powinni nad tym bardziej popracować.
Mnie cały czas w ciemnych lokacjach wydawało się, że nakładają jakiś sztuczny efekt, który cały czas nadawał takiej nienaturalnej, graficznej szarości. Może bali się powtórki ze sceny szarży Dothraków i bitwy o Winterfell, ale w drugą stronę też jest źle. To drażni, a ja specjalnie drażliwy na kwestie techniczne nie jestem. A i piszczałki z pierwszych nut soundtracka w pierwszych odcinkach mnie wkurzały. I rozlatana kompozycja. Ale albo się przyzwyczaiłem, albo to jakoś złagodniało.
Jaskier jest wporzo. Trochę za bardzo rozdygotany i mniej inteligentny niż pierwowzór, ale to początki, może się rozwinie. W każdym razie mnie się podoba ta kreacja. I Yenn też może być. Chociaż magia jest jakoś tak nielogicznie rozpakowana. Na początku jest to magia "równowagowa", a pod koniec to już zwykłe hokus-pokus.
No i mutantyzm oraz rasowość. Z jednej strony fabuła opiera się na celowości mutacji a z drugiej najebane jest murzynów ni z tego ni z owego po najdziwniejszych lokacjach. Także tych magicznych. Ciekawe czy takie z dupy wzięte wyspy polit-popu da się uargumentować logicznie? Bo jeszcze w miastach to da się zrozumieć. Se przyszedł i już. Ale Driady? Dlaczego nie wszystkie są czarne? To by się dało wyjaśnić. Mulatkę też
Ale nie... Musieli pieprznąć Nigeryjkę pośród białych jak mleko lasek. Czemu to niby ma służyć w fabule? Po prawdzie to ja nawet w polit-popie nie widzę tu sensu? "Jak będziesz już duża Sharitice to zostaniesz Driadą! Czarne kobiety też mogą dużo w życiu osiągnąć, nawet w patriarchalnym, zacofanym społeczeństwie. Widzisz?". Eh...
Sebastian Flak

