Hans Żydenstein napisał(a): w serialu netflixa też brzuszki nie popękają nam ze śmiechu, pamiętam może ze dwie śmieszne sceny.
Anglikom można wybaczyć, że nie załapią, o co chodzi z poematem o królewnie Vandzie, która utopiła się w rzece, bo nikt jej nie chciał.
Cytat:Nie wiem co to jest "teatralizm tetryków". ale netflixowy wiedźmin jest bardzo teatralny, przez sposób kręcenia i postprodukcję.
Chodzi o scenę końcową, spotkanie z Ciri ? Opowiadania to nie saga, a netflix to dopiero namieszał w tej scenie
Jeszcze nie dociągnąłem do końca, więc bez spoilerów proszę. A "teatralizm tetryków" to drugi grzech główny polskich produkcji, gdzie aktor mówi, jalby był na scenie teatru, z emfazją i dykcją, coby ostatni widz jeszcze słyszał. Dotyczy głównie starzych roczników. Co do zaś dzieci, to w Polsce aktorstwo dziecięce nie istnieje. Biorą krewnych producenta, którzy recytują kwestie jak wierszyki szkolne na Dzień Mamy. Zero emocji lub wczucia w rolę. To wada nie tylko Wieśmina, ale tam uderzała ze względu na rolę Ciri. To jest pierwszy grzech główny polskich produkcji. Jest ich więcej, nie jestem pewien, czy tylko 7, ale to temat na inny temat.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

