ZaKotem napisał(a): Bardzo dobrze wygląda. To dziewczyna z patorodziny z nizin społecznych, która zupełnie przypadkiem dostała się do Wielkiego Świata. Ona nie ma emanować odwieczną potęgą i godnością jak Galadriel, wygląd Yennefer ma mówić "mam moc i chuj wam w dupę".Znaczy się taka Mandaryna?
ZaKotem napisał(a): No cóż, chyba przesadzili z dosłownością przekazu. Serial niby jest od 16 lat, ale jakby jeden 12-latek próbował przekazać innym 12-latkom "chodzi o jajniki, jajniki, no to od robienia dzieci, no wiecie, to, co baba ma w cipie".

Gawain napisał(a): Bez przesady. Mogli to zrobić zdecydowanie gorzej.Mogli. Więc doceńmy

Gawain napisał(a): Sądziłem, że to macica aby.Takie małe?
Gawain napisał(a): No i miało być szokująco i dojmująco, bo robiło to bez narkozy.No i cyc na wierzchu, coby co bardziej nagrzany widz mógł strzepać. Nie jestem pewien czy chciałbym się znaleźć w grupie docelowych odbiorców tej sceny.
Gawain napisał(a): Tłumaczy to wątek chęci posiadania dziecka. Próba leczenia traumy.Ino jakoś zapomniało się tą traumę przedstawić.
Gawain napisał(a): W "naszym" Wieśk, Wolszczak kompletnie z dupy chciała upitolić łeb smokowi. Tutaj ma to jakiś sens fabularny, nawet jeżeli to tylko trauma a i to taka nieco naciągana.Czyli zrobili coś nieco lepiej niż w polskim serialu. Doceńmy.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

