Cytat:Putinizm w kryzysie
Pierwszą niewiadomą jest, na ile kolejne niepowodzenia Władimira Putina wpłynęły na trwałość systemu putinowskiego i czy Władimir Putin nie będzie zmuszony szukać czegoś, co odwróciłoby uwagę narodu od porażek na Ukrainie oraz od obniżenia poziomu życia Rosjan. Putin, dochodząc 20 lat temu do władzy, zawarł ze społeczeństwem swoistą umowę, polegającą na tym, że zapewnił stosunkowo wysoki poziom życia w zamian za ograniczenie wolności. Społeczeństwo akceptowało ograniczanie praw oraz grabież majątku państwowego przez putinowską oligarchię w zamian za dobrobyt.
Problem polega na tym, że obecnie już tylko jedna strona umowy obowiązuje. Ludzie nadal mają mniej praw i wolności, ale przestali mieć więcej pieniędzy. W ciągu ostatnich 20 lat w Rosji nie udała się - poza tą dotyczącą armii - jakakolwiek reforma, a gospodarka nie stała się ani innowacyjna, ani nie uniezależniła się od cen surowców energetycznych. Niezmiennie wysoki poziom korupcji spowodował, że gigantyczne dochody, które były udziałem Rosji w czasach gdy surowce energetyczne były drogie, nie zostały spożytkowane z sensem. Środki albo rozkradano, albo tracono na grożenie światu, co poprawiało nastroje Rosjan, którzy – nie wiedzieć czemu – lubią, gdy świat się ich boi. Jeszcze bardziej jednak, jak każdy naród, lubią pełne portfele.
(...)Podobną drogą do Rosji trafiają objęte sankcjami towary europejskie – w Moskwie mawia się, że najlepsze sushi jest z białoruskich krewetek i białoruskiego tuńczyka. Jeszcze nie tak dawno, gdy miał miejsce konflikt turecko–rosyjski, również i tureckie pomidory trafiały na moskiewskie rynki jako białoruskie pomidory.
Aleksander Łukaszenko reform chciałby, ale zarazem się ich boi – rozumie bowiem, że zanim jeszcze przyniosłyby one pozytywne efekty w postaci wzmocnienia gospodarki, doprowadziłyby do osłabienia władzy prezydenta. Zapewne więc Moskwa jakoś się z Mińskiem porozumie – tyle że z każdym upływającym rokiem zakres pola manewru prezydenta Białorusi, a co za tym idzie realnej suwerenności Białorusi będzie się zawężał. Dramat będzie rozpisany na kilka aktów. Tak naprawdę Rosja bowiem nie ma – poza PR – żadnego powodu, by Aleksandra Łukaszenkę z dnia na dzień pozbawić władzy, a Białorusinów państwa.
Czy Kreml działa racjonalnie?
I powyższa kalkulacja ma jednak - jak wszystko na Wschodzie - pewną słabość. Opiera się bowiem na założeniu, że Władimir Putin jeszcze działa racjonalnie. To zaś wcale nie jest pewne. Sprowokowanie konfliktu nie tylko z Polską, ale nawet z prorosyjskim zazwyczaj prezydentem Czech, dowodzi że Kreml coraz częściej działa irracjonalnie.
System putinowski w pewnym sensie przypomina rządy z czasów schyłkowej Platformy Obywatelskiej i obecnego (schyłkowego?) okresu rządów PiS, to jest czasu, gdy propagandyści wyszli z roli wykonawców dyspozycji i stali się autorami polityki. Zazwyczaj wróży to katastrofę.
(...)Dramat Aleksandra Łukaszenki jest w pewnym sensie podobny do dramatu ostatniego szacha Iranu, który tak długo wypatrywał zagrożenia ze strony partii Tudeh (komunistów), że aż przegapił zagrożenie ze strony ajatollahów. Aleksander Łukaszenko tak długo wypatrywał zagrożenia ze strony Zachodu, że aż przegapił zagrożenie ze Wschodu. Szkoda, że wspierali go w tym nasi rodzimi eksperci od wyzwalania Białorusi, którzy przez 25 lat robiąc wszystko, by dialog Zachodu z Białorusią – choćby i nie całkiem moralny – był niemożliwy, opóźniali rozpoczęcie reform gospodarczych, tj. jedynego sposobu dzięki któremu Łukaszenko mógł krok za krokiem, delikatnie, a optymalnie również – niezauważenie dla Moskwy - poszerzać swoje pole manewru.
Nasza polityka na kierunku białoruskim zasługuje na spektakl i nie wiadomo tylko, czy wystawiać tragedię czy komedię.
Teraz zaś, gdy już nie liczymy się w grze, pozostało nam tylko trzymać kciuki za społeczeństwo obywatelskie, którego nie ma, demokratyczną opozycję, która była, ale której już nie ma, i wreszcie za Białoruś i Aleksandra Łukaszenkę, którzy jeszcze są. W każdym razie jeszcze przez jakiś czas.
/pełny art.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

