białogłowa napisał(a): Heh, no jeszcze z takich typowo damskich spostrzeżeń, kreacje Yennefer godne Dody Rabczewskiej.Wielokrotnie czytałem podobne narzekanie, tylko jeszcze ani jednego argumentu za tym, dlaczego Yennefer ma tak nie wyglądać. To nie jest szlachetna dama, nie ma w niej nic z damstwa. Jej znajomość z Geraltem zaczyna się od tego, że go więzi, wykorzystuje do działań przestępczych i próbuje obrabować. I w jakiś sposób to właśnie go podnieca. To jest taka amerykańska self-made woman z dodatkową porcją wredoty. Sienkiewicz tak pisał o amerykańskich niewiastach:
Zresztą kobiety amerykańskie nie są piękne. Brak w ich rysach rassy i dystynkcyi, ale to tém nieznośniejszym czyni ich despotyzm. Despotyzm ten daje się czuć wszędzie: w domach, na kolejach, w wagonach a nawet na ulicach, gdzie powożące się lady, jeżdżą jak szalone, nie dbając że kogoś mogą rozjechać. Prawo nietylko nie kładzie despotyzmowi pewnéj miary, ale bierze go nawet w opiekę. W Kalifornii zapadło niedawno postanowienie, że mąż, któryby bił swą żonę, otrzyma dwadzieścia jeden bizunów ze skóry bawoléj
No więc Yennefer to jest postać anty-Sienkiewiczowska. W jej rysach i spojrzeniu nie ma być rassy i dystynkcyi, tylko groźba dwudziestu jeden bizunów ze skóry bawoléj dla każdego, kto źle by ją potraktował, a na wszelki wypadek każdego podejrzewa o taką chęć.

