kmat napisał(a):pilaster napisał(a): Rozwiązanie problemu sukcesji po obu królowych zasiało tylko ziarna przyszłych konfliktów. Zastąpienie monarchii dziedzicznej elekcyjną będzie prowadzić do kolejnych wojen, kiedy nie będzie wyraźnego następcy.No nie wiem. Elekcyjny następca ma potencjał zostać żyjącym czort wie ile wieków królem-dzewo, który może się dowiedzieć wszystkiego o wszystkich, każdego zwargować..
Nie każdego. Z ludzi Brann zwargował tylko upośledzonego Hodora.
I wszystkiego dowiedzieć się nie może. Jest tylko jeden i może skupić uwagę tylko w jednym punkcie. Jak Sauron.
Cytat:Mnie to rzuciło się w oczy - pozbyto się szalonej piromanki, żeby oddać tron jakiemuś bogu-imperatorowi Diuny.
Nie każdy elektor, zwłaszcza wśród lordów Południa musi o tym wszystko wiedzieć. O zdolnościach Branna wie na dobrą sprawę tylko Sansa - i faktycznie podlegać bratu nie chce.
I Brann nie jest jednak bogiem - imperatorem. Przyszłości nie zna. Dokąd poleciał smok z ciałem Danny - też nie wie. De facto jest bardzo ogranicvzony. A jeżeli magia znów zaniknie, to tym bardziej
Zakotem
Cytat:Rzeczywiście można, tylko że to już będzie dzieło wspólne reżysera i pilastra, powstały przez łatanie dziur fabularnych pilastrową wyobraźnią.
No to co? Ale dzieło będzie przez to dużo lepsze i bardziej spójne logicznie
Cytat:Nawet gdy ktoś postępował autentycznie głupio, co oczywiście się zdarzało wielokrotnie (począwszy od Neda), to przyczyny tej głupoty były znane widzowi
Doprawdy? jakie były przyczyny głupoty Neda? A jakie Stannisa? Jakie Roba Starka - młodego wilka?
Gawain
Cytat:w poprzednich sezonach też były, ale ile było walnych bitew?
Była Bitwa Bekartów. Była bitwa z zombiakami w Hardhome. W obu Jon, jako dowódca, dał kompletnie dupy. Czy można się dziwić że dal dupy również dowodząc obroną Winterfell? Na taktyce się kompletnie nie znał i tyle. Rad mądrzejszych też słuchać nie chciał. W Winterfell miał i Jaimiego Lannistera i Joraha Mormonta. I w ogóle ich o rady nie pytał.
Cytat:atak na Nocnego Króla dokonany przez Cichochoda był aż śmieszny.
Ale skuteczny. Widocznie maskowanie Ludzi Bez Twarzy działało w jakimś stopniu także na zombiaki.
Zreszta wątek Aryi też nie podobał się pilastrowi. Dopóki Sansa nie wyjdzie trzeci raz za mąż - a trudno ją winić za to, że się do tego nie kwapii - nie urodzi dzieci, jedynym prawowitym następcą tronu Północy jest właśnie Arya. I co? Zamiast wydać ją za jakiegoś ważnego lorda - a odpowiedni kandydat w postaci nowego władcy Burz, jak raz się napatoczył, Sansa puszcza siostrę w jakąś karkołomną oceaniczna eskapadę, z której ma małe szanse na powrót. A przecież obie kobity wyraźnie widziały ten problem już w odcinku "Ostatni Starkowie". Gdzie się podziała ich lojalność wobec rodu i wobec mieszkańców Północy?
Chyba,że Sansa z góry założyła, że Północ odziedziczy po niej Brann - król drzewo. I Siedem królestw znów będą siedmioma królestwami. A komedia z ogłaszaniem niezależności, to była tylko komedia.
kmat napisał(a): oddać tron jakiemuś bogu-imperatorowi Diuny.
Znów to samo, o czym pilaster opisywał już wprzypadku Zakotem. Kmat najwyraźniej zakłada, że wszyscy lordowie elektorzy wiedzą o Brannie to samo co sam kmat.
Tak oczywiście nie jest. W oczach większości z nich Brann to po prostu ostatni ze Starków, kaleka jeżdżący na wózku, niezdolny do zapewnienia następstwa po sobie, któremu nawet własna siostra jawnie wymówiła posłuszeństwo. Królem może sobie być nawet i mądrym, ale na pewno też i słabym. Lordowie werbalnie będą deklarować swoją lojalność, ale w swoich domenach będą mogli rządzić zupełnie samowładnie, bez oglądania się na Królewską Przystań. Taki zapewne jest punkt widzenia Lordów Południa. Nawet Gendrego Baratheona, który co prawda znał wcześniej Branna osobiście, ale słabo.
Ciekawy będzie zatem kolejny sezon, kiedy po 2-3 pokoleniach, władza króla-drzewo, mimo jego magicznych mocy jest coraz bardziej podminowana i niestabilna, zza Muru nadciągają wnukowie Jona i podburzają lordów do rebelii, a zza oceanu powraca ...Daenerys we własnej osobie.

