Nie tylko wiedza, ale przede wszystkim oglądanie go (i nie tylko jego zresztą, Al Pacino i Pesci też byli za starzy). I nie chodzi tylko o twarz i skórę, ale przede wszystkim sposób poruszania się, de Niro grający opryszka kopiącego kogoś wyglądał przerażająco smutno. I gdyby to był film o gangsterach nieumiejących pogodzić się ze starością i niechcących oddać ster młodszym, to byłoby ok. Ale nie może osiemdziesięciolatek grać dwudziestopięcioletniego zbira bijącego kogoś. To wyglądało tak żenująco, że aż smutno. Tym bardziej że chodziło o wielkich aktorów, których naprawdę podziwiam.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

