żeniec napisał(a): Sporo powyższych problemów można by ominąć wyciągając zza pazuchy PlaguiesaA konkretnie których? Plaguies nie żył przecież tak samo jak Palpatine.
Cytat:No tutaj akurat można nawet trzy wyjaśnienia przyjąć:
- Kylo ma zabić Rey i stanąć na czele Ostatniego Porządku.
- Nie, nie, Rey ma zostać imperatorką z błogosławieństwa Palpatine'a, ale najpierw musi zabić Palpatine'a, by ten przejął jej ciało(?).
- Zapomnij, Palpatine jest dementorem i jednak chce rządzić osobiście.
- Palpatine chciał się poświęcić i przedłużyć ideę Sithów zgodnie z tradycją. Kiedy jednak Rey i Kylo odmówili współpracy, zmienił plan i postanowił ich wyssać.
- Palpatine nie wiedział, że uda mu się sciągnąć oboje w jednym momencie, a tylko taka ewentualność dawała mu możliwość wyssania ich.
- Palpatine od początku chciał wyssać Rey i Kylo, a rzekoma możliwość zabicia go była tylko podpuchą.
Cytat:Już TLJ był lepszy pod tym względem, a scena z Yodą (pomijając, że mieliśmy do czynienia z udającym Yodą-śmieszkiem) była naprawdę spoko, bo Yoda rzeczywiście miał coś mądrego do przekazania.Mądrego, bo odczarowuje jakoś ideę Jedi. Ale, jak sam przyznałeś TLJ poszedł w tym za daleko i dlatego w zasadzie trzeba było go zretconować. A szkoda. Gdyby bowiem Johnson poszedł po łagodniejszej linii, wskazał, że Jedi nie są idealni, ale jacyć „rycerze mocy” są jednak potrzebni, nie zniszczył całej floty rebelii i nie zrobił z Rey „nikogo” (a jedynie wskazał jakoś, że to nie (tylko) pochodzenie czyni ją tym kim jest), wówczas TLJ by się ładnie wpisywał, jako drugi akt historii.
