To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk?
Sofeicz napisał(a):
Cytat:Tak więc, aby wskazywać palcem innych, należy zacząć od mitów własnych.
Ale ta laudacja dotyczyła TEJ pisarki, TEGO dzieła i tej HISTORII, a nie wszystkich historii tego świata.

Jak Tokarczuk napisze o Potopie, to będzie o potopie.

Trafiłeś w samo sedno i to bez wersalików.
Problem leży w tym, że laudacja dotycząca TEJ pisarki, TEGO dzieła i tej HISTORII, nie jest wyekstrahowana z otaczającej nas rzeczywistości Anno Domini 2019 roku i nadal. Do tego ma zasięg światowy. Obecnie antysemityzm awansował do jakieś miary, którą wszyscy szczują się nawzajem. Trwa coś takiego jak przerzucanie się winami prawdziwymi, czy wyimaginowanymi, a w takiej sytuacji dla oddalenia owych win(?) najlepiej skierować uwagę na jakiegoś dyżurnego chłopca do bicia. Akurat na tapecie jest Polska ze względu na gigantyczne roszczenia pod naszym adresem. Przy okazji można się przypodobać, takie dwa w jednym.

Laudacja i powieść do tego zostają użyte. Wydaje się, że przy dużej dozie naiwności pisarki wniebowziętej rozgłosem i zainteresowaniem. Określiłem wcześnie wprost - jako narzędzie. Tworzy się fikcje literacką, następnie dorabia ideologie i ma to robić za "prawdę" historyczną. W dzisiejszym świecie narracji, pisania historii na nowo trzeba wszystko postrzegać w szerszym kontekście. Przede wszystkim skutków, co do czego prowadzi. Czas zamkniętych akademickich dysput minął.

P.S. Tokarczuk, w swojej mowie zwraca uwagę na wiele zjawisk pod wspólnym mianownikiem - coś jest ze światem nie tak. Pisze o tym Dukaj w swoich esejach - "Po piśmie", wyjaśniłoby to wiele naszej noblistce.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - przez Gladiator - 14.01.2020, 03:57

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości