pilaster napisał(a): Zapewne. Tylko tutaj nie mamy do czynienia z tym przypadkiem. Sezon 8, mimo swoich wad, wcale nie jest gorszy niz dowolny inny, a znalałyby się takie, od których jest lepszy.Najwyraźniej pilaster ma po prostu inne kryteria lepszości, niż reszta ludzkości
Cytat:Przyczyną hejtu nie jest zatem jego jakość, tylko fakt, że drastycznie rozminął sie z oczekiwaniami częsci widzów co do dalszego przebiegu fabuły, losów postaci, etc..Zasadniczo jakość każdego dzieła sztuki, a już szczególnie sztuki popularnej, oceniamy na podstawie tego, czy spełnia nasze oczekiwania, czy nie. W przypadku ZaKotem nie chodzi tu o oczekiwania dotyczące wydarzeń czy postaci, ale raczej sposobu opowiadania fabuły. Artykuł podklejony przez cobrasa dobrze to wyraża. Zarówno czytelnik, jak oglądacz GoT miał uczucie pewnej nieistotności postaci w stosunku do świata. To się czyta tak jak Sienkiewicza - jasne, chcemy, żeby Zbyszko zarąbał Krzyżaka, ale wiemy, że czy zarąbie, czy sam zostanie rąbnięty, to jakoś istotnie nie wpłynie na historię. Fantastyka jednak ma taką przewagę nad powieścią historyczną, że czytelnik tak samo jak bohater nie zna ani przyszłych wydarzeń, ani nawet mechanizmów rządzących światem ("bo magia"), co pozwala na większe nawet wczucie.
Cała koncepcja sagi Martina, od tytułu pierwszej części począwszy, opiera się na przedstawieniu ludzi jako pionków. Niektórym pionkom się wydaje, że są graczami, ale tylko im się wydaje. Graczy najprawdopodobniej w ogóle nie ma, chyba że istnieją bogowie. Ale raczej nie istnieją, są tylko wymyśleni przez ludzi, którzy, czując że są pionkami, chcą być przynajmniej czyimiś pionkami. "Poksiążkowe" sezony serialu ignorują tę koncepcję i przedstawiają klasyczną pulpę fantasy o Zbawczym Bohaterze, którego Cnoty i Niecnoty odwracają koleje świata. Ponieważ jednak scenarzyści otrzymali od Martina pewne szkice na temat głównych wydarzeń, fabuła pionkowa i mesjańska wciąż zderzają się ze sobą, wywołując uczucie jakiejś niespójności.

