ZaKotem napisał(a): "Poksiążkowe" sezony serialu ignorują tę koncepcję i przedstawiają klasyczną pulpę fantasy o Zbawczym Bohaterze, którego Cnoty i Niecnoty odwracają koleje świata. Ponieważ jednak scenarzyści otrzymali od Martina pewne szkice na temat głównych wydarzeń, fabuła pionkowa i mesjańska wciąż zderzają się ze sobą, wywołując uczucie jakiejś niespójności.Jest to dokładnie ten sam problem, co w „Diunie” Lyncha. W książce mamy wyraźnie pokazane, że cała ta mesjańskość Paula to pic na wodę i fotomontaż wyprodukowany przez Bene Gesserit. Paul jest silną figurą, ale znowu – nie graczem. Chłopak wypowiada odruchowo powiedzonko, którego nauczyła go matka. A Fremeni z wrażenia srają w stillsuity, bo to powiedzonko jest spełnieniem proroctwa, które zostało im wdrukowane również przez Bene Gesserit. Lynch książki nie czytał. Więc zaadaptował fabułę tak, że wyszedł mu autentyczny mesyjasz, co to siłą woli deszcz na Arrakis sprowadza.
|
Gra o Tron - co w tym jest? [spoilery]
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
