lumberjack napisał(a): „Pięć lat później wszystko jest inaczej. Putin wyznacza kierunek, wszystko jedno, czy chodzi o Ukrainę, Syrię, Libię czy Iran. Merkel wszystkiemu grzecznie przytakuje, akceptuje każdą cyniczną prowokację” – czytamy w „Bildzie”.
„Dawniej byli równoprawnymi rywalami, obecnie mamy do czynienia z dyrygentem i petentką” – ocenia Roepcke. Jego zdaniem Merkel nie dysponuje żadnymi atutami, które mogłaby przeciwstawić Putinowi.
„Europa pilnie potrzebuje równorzędnego przeciwnika dla Putina. Merkel od dawna nie spełnia tej roli” – konkluduje komentator „Bilda”.
W Europie nie ma równorzędnego przeciwnika dla Putina. Niemcy same w sobie nie są w stanie zagrozić Rosji. Co innego Unia jako całość - wobec niej Rosja jest ekonomicznym karzełkiem. Niemcy liczyły się w polityce rosyjskiej wtedy, gdy polityka Niemiec była równoznaczna z polityką Unii. Obecnie jednak coraz mniej tak jest, a rosyjska propaganda o rzekomej "dominacji Niemiec w UE" odniosła sukces tam, gdzie miała odnieść, czyli uderzyła we łby samych Niemców. Szaleńcza polityka energetyczna, polegająca na odejściu od czystego atomu na rzecz rosyjskiego dwutlenku węgla z gazu, jeszcze poprawia pozycję Putina. W takich warunkach Orban i Kaczyński mogą najdziksze wyprawiać swawole.

