Hans Żydenstein napisał(a): Wystarczy poczekać na książki Martina i dalej będą główne "wydarzenia" takie same, czyli szaleństwo Danki, pokonanie white walkerów itd, ale na bank droga do tych wydarzeń będzie płynna, ewolucyjna, logiczna, a nie jak w serialu jakiś skok o tyczce na Mount Everest.
Doprawdy? A ile czasu na te książki będziemy czekać?
Bo pilaster zgadza się tu z Łazarzem - Martin najwyraźniej stracił chęć i ochotę, aby tą historię kontynuować. Co najwyżej dokończy je jakiś wynajęty ghostwriter i faktycznie będą odbiegac jakościowo od filmu. Ale w dół.

