Teista napisał(a): Rzeczywiście, popracuję nad zwięzłością wypowiedzi, teraz.
Nie twierdziłem. Nie miałem na myśli rytuałów germańskich, nordyckich, a rytuały kananejskie zmodyfikowane w judaizmie. Przeczytaj jeszcze raz.
To nie jest moja wina, że najpierw stawiasz tezę o adaptacji lokalnych zwyczajów, a potem uzasadniasz to narzucaniem to tubylcom obcych zwyczajów. To jest właśnie ten dialektyczny chaos myśli, który pozwala na wszelakie dowolne interpretacje.
Cytat:A zaprzeczysz, że nie asymilowało/adoptowało zwyczajów?
Odpowiedź na to pytanie jest obojętna w kontekście Twojej głównej tezy. Bo jeżeli asymilowało, to jest pogaństwo. Jeżeli nie asymilowało, to jest... no właśnie. Tym bardziej pogaństwo. Kak nie abracat, rzopa nazad.
Cytat:Możesz dokładniej napisać gdzie tu widzisz zaprzeczenie pierwotnej tezy? Pierwotną tezą jest: Święcenie pokarmów – jak wyżej, palmy wielkanocne – kult drzew u słowian i liście palmy u Żydów, zrzucanie kukły Judasza - Marzanna, noc świętojańska – noc Kupały, a nawet chrzest – rytualna ablucja ciała lub ducha: to w gruncie rzeczy czyste pogaństwo.
Ta chaotyczna zbieranina myśli nie jest pierwotną tezą, ale jej rozszerzeniem.
Cytat:No nauczono Cię i co dalej? Naprawdę takie rzeczy muszę wyjaśniać? (...) Na terenie „żyznego półksiężyca” mamy różne terminy prac.
No właśnie, o to zdanie mi chodziło. Na terenie Egiptu uprawiano inne rolnictwo, zależne od wylewów Nilu. W Mezopotamii było sztuczne nawadnianie, które doprowadziło do wyjaławiania, a raczej, zasalania gruntów. Zupełnie inne techniki, inne cykle. Wymawianie ich w jednym tchu świadczy o tym, że po prostu chciałeś wrzucić do jednego wora wszystkich możliwych i wydumanych protoplastów judaizmu. Takie udawanie nieistniejącej wiedzy to dosyć typowy zabieg wszelkiej maści kinderateistów i pokrewnych, szkoda, że też idziesz tą drogą.
Cytat:W Izraelu jęczmień siano w listopadzie, a zbiór był (około) tydzień przed Paschą. Z jakiego powody Izrael wyszedł z Egiptu właśnie w ten dzień? Potrzebowali prowiantu. Skomplikowane?
W Izraelu może tak. Ale w Egipcie - nie. Tam dopiero zaczynały się zbiory, które trwały tak do połowy maja, czyli na krótko przed kolejnymi wylewami nilu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kalendarz_egipski
Cytat:Cytat:Już drugi raz pytam, skąd wiadomość o święceniu potraw w Kanaanie. Trzeci raz się pytał nie będę.Już podaję:
1. Kpł 23, 9-14 to u Żydów
Kołysanie?
Cytat:2. http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Stud...93-204.pdf - w Kanaanie i Izraelu
Opisuje to samo.
Cytat:3. Marcin Majewski, Ugarit - Historia, Religia, Literatura, Język na tle Biblii Starego Testamentu, mam to w pdf-ie, jak nie znajdziesz w sieci prześlę na priv, analiza pobieżna ale dobra. Jesteś niemieckojęzyczny. Jest dostępne tłumaczenie tablic z Ugarit, jeśli nie znajdziesz, pomogę.
4. Giuseppe Ricciotti, Dzieje Izraela – jeśli jesteś zainteresowany krytyczną analizą Biblii
Nie trzeba, bo zapewne będzie o tym samym. Jedyny motyw, który z maksymalną dobrą wolą mogę uznać, to kwestia święcenia pierwszego snopka, która zbiegała się ze świętem Paschy. Wychodziłoby więc na to, że święcenie pokarmów w Wielkanoc przejęliśmy od judaizmu.
Cytat:Bert, takie rzeczy mam „odkręcać”. Przecież ja właśnie piszę coś zupełnie przeciwnego, skup się. Piszę, że właśnie to forma się najczęściej zmienia, a treść, przekazu pozostaje ta sama. Jahwe sam robi porządek z chaosem, to samo robi Baal walcząc z Jamem i Motem. Namaszczony król ugarycki czy izraelski składa ofiarę, choć nie jest kapłanem, a jeden i drugi uzyskuje przydomek syna bożego, dokładnie jak Jezus. W mitach greckich mamy postać Jezusa, czyli starożytni twórcy mitologii mieli w swych szeregach prawdziwego proroka żydowskiego (żart, ale nie do końca)
Prezentujesz tu pewien, nazwijmy to, ezoteryczny synkretyzm religijny. Masz do niego pełne prawo. Powiem ci nawet, że swego czasu miałem ciągoty w tym kierunku. Tyle że dla mnie ta droga prowadzi do mylenia form z treściami, konwergencji z pokrewieństwem a przy definicjach prowadzi ich do rozmazania aż do pełnej dowolności. Owszem, na początku ta droga jest fascynująca, otwiera oczy i umysł. Ale niestety prowadzi ona do punktu, w którym nie chodzi o takie pierdoły, jak definicja pogaństwa. Czy rzeczywiste / wydumane znaczenie "syna bożego". Ale do definicji Dobra i Zła.
Poza tym z mojego doświadczenia wynika, że taki synkretyzm jest możliwy tylko przy bardzo powierzchownej znajomości innych kultur. Albo - przy powierzchownej znajomości własnej kultury. Jak ten jeden profesor egiptologii starożytnej, który całe chrześcijaństwo wyprowadzał w prostej linii z wierzeń egipskich, od 12 apostołów i Horusa/Hesusa aż po modlitwę "Ojcze Nasz".
Cytat:Dla mnie wszystkie religie są takie same, są alegorią rzeczywistości. Do tego dodaj moją niewiarę i zrozumiesz z jakiego powody takie słowa jak ateista, goj, niewierny, poganin nie mają dla mnie znaczenia. Używam tych słów, bo są nieodzowne w komunikacji.
No to tak, jakbyś mówił "Jestem daltonistą, a więc wszystkie kolory są czerwone".
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

