Na razie obejrzane 6 odcinków z 8.
Większość zarzutów stawianych wyżej jest słuszna. Zbytnia teatralność i obcinanie oryginalnych wątków (zwłaszcza jezeli chodzi o Renfri i diaboła, potem jest nieco lepiej) - znów to samo co w serialu którego nie było. Scenarzyści czuli się w obowiązku "poprawiać" Mistrza, z tym że obecnie są to dużo lepsi scenarzyści niż w serialu którego nie było, zatem i efekt jest jednak znośny, chociaż lepiej byłoby zostawić scenariusz oryginalny. Wyparował prawie cały oryginalny humor - jedynie Jaskier stara się jak może. Widać niestety skąpstwo realizacyjne - brak scen zbiorowych, statystów, etc. Bitwa w dolinie Marnadalu to by wyglądała dobrze jakieś 20 lat temu. Dzisiaj to żenada.
Murzyni nie przeszkadzają wśród ludzi, i driad, ale Murzyni wśród elfów to już za dużo i bez sensu. Lepiej już by było zrobić wszystkich elfów Murzynami, a usunąć ich z populacji ludzkiej - miałoby to sens i logikę.
Dobór aktorów na ogół dobry. Wyjątki to Borch Trzy Kawki i Foltest, z których zrobili jakichś staruchów - w opowiadaniu wyraźnie jest zaznaczone, że Foltest był szczupły i przed czterdziestką.
Przyczepić się jeszcze można do Triss, ale bez przesady - ujdzie.
Pomysł z równoległymi liniami czasowymi i pokazywaniem akcji w retrospekcjach jest akurat bardzo dobry. Tylko za bardzo po łepkach popędzili. Jakby zamiast 8 odcinków ten sam materiał przedstawili w 10-12 serial dużo by na tym zyskał.
Jako samodzielny serial fantasy Wiedźmin sie jakoś broni, choć oczywiście dupy nie urywa - do poziomu GOT mu jednak daleko.
Jako ekranizacja literatury zbyt daleko odbiega od oryginału jak na gust pilastra.
No i litości kmat:
Litości...
Mimo wszystkich swoich wad obecny Wiedźmin nie tylko na głowę bije serial którego nie było, ale i jest znacznie lepszy od wszystkiego co mogłoby byc w Polsce nakręcone, nawet gdyby teoretycznie polscy filmowcy naprawdę się postarali - i tak kompletnie brak im profesjonalnych umiejętności, choćby w rezyserii dźwięku, czy w aktorstwie dzieciecym, o czym już wyżej przedpiścy pisali.
Z czasów kiedy powstawał serial, którego nie było, to pilaster doskonale pamięta jak jego tfu!rcy scenrzyści i aktorzy w wywiadach prześcigali się w zapewnieniach jak bardzo gardzą literaturą którą filmują, jak bardzo się swoja pracą brzydzą i jak są szczęśliwi, że oryginalnych książek Sapkowskiego nigdy nie czytali
Większość zarzutów stawianych wyżej jest słuszna. Zbytnia teatralność i obcinanie oryginalnych wątków (zwłaszcza jezeli chodzi o Renfri i diaboła, potem jest nieco lepiej) - znów to samo co w serialu którego nie było. Scenarzyści czuli się w obowiązku "poprawiać" Mistrza, z tym że obecnie są to dużo lepsi scenarzyści niż w serialu którego nie było, zatem i efekt jest jednak znośny, chociaż lepiej byłoby zostawić scenariusz oryginalny. Wyparował prawie cały oryginalny humor - jedynie Jaskier stara się jak może. Widać niestety skąpstwo realizacyjne - brak scen zbiorowych, statystów, etc. Bitwa w dolinie Marnadalu to by wyglądała dobrze jakieś 20 lat temu. Dzisiaj to żenada.
Murzyni nie przeszkadzają wśród ludzi, i driad, ale Murzyni wśród elfów to już za dużo i bez sensu. Lepiej już by było zrobić wszystkich elfów Murzynami, a usunąć ich z populacji ludzkiej - miałoby to sens i logikę.
Dobór aktorów na ogół dobry. Wyjątki to Borch Trzy Kawki i Foltest, z których zrobili jakichś staruchów - w opowiadaniu wyraźnie jest zaznaczone, że Foltest był szczupły i przed czterdziestką.
Przyczepić się jeszcze można do Triss, ale bez przesady - ujdzie.Pomysł z równoległymi liniami czasowymi i pokazywaniem akcji w retrospekcjach jest akurat bardzo dobry. Tylko za bardzo po łepkach popędzili. Jakby zamiast 8 odcinków ten sam materiał przedstawili w 10-12 serial dużo by na tym zyskał.
Jako samodzielny serial fantasy Wiedźmin sie jakoś broni, choć oczywiście dupy nie urywa - do poziomu GOT mu jednak daleko.
Jako ekranizacja literatury zbyt daleko odbiega od oryginału jak na gust pilastra.
No i litości kmat:
Cytat:odświeżam sobie serial, którego nie było. Noż kuźwa, jednak lepsze.
Litości...
Mimo wszystkich swoich wad obecny Wiedźmin nie tylko na głowę bije serial którego nie było, ale i jest znacznie lepszy od wszystkiego co mogłoby byc w Polsce nakręcone, nawet gdyby teoretycznie polscy filmowcy naprawdę się postarali - i tak kompletnie brak im profesjonalnych umiejętności, choćby w rezyserii dźwięku, czy w aktorstwie dzieciecym, o czym już wyżej przedpiścy pisali.
Z czasów kiedy powstawał serial, którego nie było, to pilaster doskonale pamięta jak jego tfu!rcy scenrzyści i aktorzy w wywiadach prześcigali się w zapewnieniach jak bardzo gardzą literaturą którą filmują, jak bardzo się swoja pracą brzydzą i jak są szczęśliwi, że oryginalnych książek Sapkowskiego nigdy nie czytali

